
Zapiski z epidemii
Guo Jing ma 29 lat i jest pracownikiem socjalnym z Wuhan – chińskiego miasta, które stało się epicentrum nowego wirusa. Prowadzi pamiętnik, którego fragmenty opublikowała na łamach BBC. Jak wyglądało jej życie w ostatnich dniach?
Według najnowszych danych, liczba zakażonych koronawirusem w Chinach to obecnie 9 692 (z dnia na dzień dane mogą się zmieniać).
Pod koniec stycznia 2020 Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że zagrożenie zdrowia publicznego osiągnęło status międzynarodowy, ale jednocześnie nie odradza podróży i handlu, podkreślając, że kroki podjęte przez chiński rząd są wystarczające, by opanować sytuację.
Wcześniej, 23 stycznia miasto Wuhan, gdzie stwierdzono pierwsze przypadki zachorowań, zostało niemalże odcięte od świata, aby opanować rozprzestrzeniającą się infekcję. Kwarantanna, niczym z powieści Alberta Camusa, objęła wszystko i wszystkich: sklepy, transport, firmy, szkoły. Ludzie mają pozostać w domach. O tych wydarzeniach, ale również o swoich emocjach, pisze Guo Jing.
Czwartek, 23 stycznia – dzień blokady
Nie wiedziałam, co robić, kiedy się obudziłam i dowiedziałem o blokadzie. Nie wiem, co to znaczy, jak długo to potrwa i jak się do tego przygotować. Pojawiło się wiele irytujących komentarzy [w mediach społecznościowych]: o tym, że wielu pacjentów nie może być hospitalizowanych po diagnozie [z powodu braku miejsc], że pacjenci z gorączką nie są odpowiednio leczeni. O wiele więcej osób nosi maski. Przyjaciele powiedzieli mi, że mam zrobić zapasy. Ryż i makaron prawie się wyprzedały.
Pewien mężczyzna kupił dużo soli i ktoś zapytał go, dlaczego aż tyle. Odpowiedział: „A gdyby blokada trwała cały rok?”
Piątek 24 stycznia – cichy Sylwester
Świat jest cichy, a cisza jest przerażająca. Mieszkam sama, o obecności innych ludzi świadczą jedynie głosy, dochodzące czasem z korytarza.
Mam dużo czasu na to, by wymyślić sposób na przetrwanie. Nie mam żadnych zasobów ani kontaktów. Nie chcę zachorować, więc muszę zmusić się do ćwiczeń. Jedzenie ma również kluczowe znaczenie, więc muszę się dowiedzieć, czy znajdę gdzieś dostawę. Rząd nie powiedział, jak długo potrwa blokada, ani jak powinniśmy dalej funkcjonować. Ludzie mówią, że to może potrwać do maja. (…)
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dzisiaj wybrałam się na rynek. Kupiłam seler, pędy czosnku i jajka. Po powrocie do domu wyprałam wszystkie ubrania i wzięłam prysznic. Higiena osobista jest teraz bardzo ważna – myję ręce 20 do 30 razy dziennie.
Sobota 25 stycznia – samotny Chiński Nowy Rok
Dzisiaj w Chinach obchodzimy Nowy Rok. Nigdy go nie świętowałam, ale teraz wydaje się to istotne. Rano po kichnięciu zobaczyłam trochę krwi i przestraszyłam się. Od razu zaczęłam się martwić, czy nie zachorowałam.
Zastanawiałam się, czy powinnam wyjść z domu, czy nie. (…) Nałożyłam dwie maski, chociaż ludzie mówią, że to bezcelowe i niepotrzebne. Martwię się o podróbki [złej jakości], więc podwójna maska sprawia, że czuję się bezpieczniej. Wciąż jest bardzo cicho. (…)
Niedziela 26 stycznia – niech ktoś usłyszy
Nie tylko miasto zostało uwięzione. Głosy ludzi również tu utknęły. Pierwszego dnia blokady nie mogłam napisać [nic na ten temat] w mediach społecznościowych [z powodu cenzury]. Nie mogłam nawet pisać na WeChat. Cenzura internetowa istnieje w Chinach od dawna, ale teraz jest jeszcze bardziej okrutna.
Wtorek 28 stycznia – w końcu promienie słońca
Niektórzy obywatele bez masek zostali wyrzuceni z transportu publicznego. Nie wiemy, dlaczego nie nosili maski. Być może nie mogli kupić, albo nie wiedzieli o obowiązku jej noszenia. Bez względu na to, powinni móc wyjść samodzielnie.
(…)
Mój niepokój o przetrwanie stopniowo zanika. Spacerowanie po mieście nie ma sensu, jeżeli nie nawiążę z nikim relacji. Życie społeczne stało się teraz najważniejsze. Każdy musi się odnaleźć i nadać życiu sens. W tym samotnym mieście muszę znaleźć swoje miejsce.
—
Fragmenty pamiętnika za BBC NEWS