
Zabawa w mieście widmie
Międzynarodowy turniej w chowanego odbył się niedawno w opuszczonym kurorcie turystycznym we Włoszech.
Leżące u podnóża Alp miasteczko Consonno przez dekady przyciągało rzesze turystów. Powstały tu hotele, restauracje, nawet zamek i zoo, wzniesiono też kościół i minaret. Ale czasy prosperity skończyły się, gdy osuwająca się ziemia zniszczyła jedyną drogę prowadzącą do malowniczej miejscowości i dojazd samochodem stał się niemożliwy.
Consonno przemieniło się w miasto widmo. Ale jednocześnie stało się idealnym miejscem do zabaw w chowanego. Ostatnio urządzono tam zawody, w których wzięły udział aż 64 drużyny. Nie tylko z różnych części Włoch, ale także z Francji, Szwajcarii, Belgii i ze Stanów Zjednoczonych. Najlepiej chowali się Francuzi.
Organizatorzy turnieju przekonują, że dorośli także mają prawo bawić się w chowanego. Zresztą, to jest prawdziwy sport, wymagający sprytu i sprawności. – Może uda się go kiedyś wprowadzić na igrzyska olimpijskie? – zastanawiają się nawet.