Wyspy Owcze poza szlakiem
Wyspy Owcze przemierzane kamperem to spełnione marzenie Jarosława Kuźniara. Jak sam przyznaje ? ?Wpadłem po uszy. Właśnie tak sobie je wyobrażałem?. To nie fotomontaż? Nie!
Właśnie tak sobie je wyobrażałem #FaroeIslands ?? @podrozeosobiste ?? #dronephotography pic.twitter.com/d7K0tCCTMU
? Jarosław Kuźniar (@JaroslawKuzniar) 6 sierpnia 2018
Owce, wodospady, maskonury, łososie… konkurują tu na liczbę pojawień na minutę ?? #FaroeIslands ? @podrozeosobiste ? @OnetOnTour #dronephotography pic.twitter.com/ZcuzCoOvov
? Jarosław Kuźniar (@JaroslawKuzniar) 7 sierpnia 2018
Wyspy Owcze skupiają małą społeczność. Ludzie się tu znają, żyją od pokoleń w tych samych okolicach. Ich kulturę trzeba obserwować z dystansem, bo podróżnik nie ma prawa ingerować w to, co zastaje. Jego zadaniem jest jedynie interpretować świat na własne potrzeby. Ten komentarz odnosi się do licznych pytań odnośnie mordowania delfinów, co na Wyspach Owczych często ma miejsce.
Wyspy Owcze są piękne, choć wymagające. Mimo to, dla tych podróżników, którzy lubią schodzić poza szlak, to idealny kierunek. Jak pisze Jarosław Kuźniar:
Niby szczyt sezonu, a tak łatwo być poza tłumem. Wystarczy pół campera, szczypta chęci, mapa i… chyba tyle.