
Ostatni gród Katalonii
Charakterystycznego wybrzeża Tossy de Mar trudno nie rozpoznać. Nad złotą plażą górują mury obronne ostatniej na Costa Brava średniowiecznej starówki.
Mówi się, że Tossa de Mar to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie odwracając głowy, można podziwiać piękno Morza Śródziemnego i pozostałości po średniowiecznej historii. Historii żywej jak nigdy dotąd, bo starówka, znana jako Vila Vella, tętni dziś życiem w sezonie i poza nim. Wypełniona śmiechem mieszkańców, zachwytami turystów, zapachami z mieszczących się tu restauracji, robi wrażenie.
Wąskie brukowane uliczki i zapierające dech w piersiach widoki na turkusowe wybrzeże Costa Brava to już wystarczający powód, aby pozwolić sobie na kilkugodzinny spacer. Dziś sprawnie prosperująca, ta średniowieczna twierdza miała zostać skonstruowana na początku XII wieku, aby chronić przed atakami piratów z Afryki Północnej. Na starym mieście znajdziemy do dziś aż siedem wież strażniczych, z których miejscowi wypatrywali wrogich statków. Przez kolejne sto lat miasto podupadało, jednak reforma zakończona pod koniec XIV wieku była na tyle sprawna, że mury pozostały praktycznie nietknięte zębem czasu aż do dziś!
Widok urokliwych uliczek, wypełnionych gwarem osób jedzących paellę i popijających ją winem, zachęca, aby dołączyć do ucztujących. Zaskakuje i oczarowuje ilość zieleni znajdującej się pośród tych wąskich przejść. W zasadzie z każdego kąta, w którym jest nieco ziemi, wyrastają wypielęgnowane rośliny. W tym magicznym klimacie nie trudno się zakochać, uległ mu między innymi sam Marc Chagall, który mieszkając tu nazywał Tossę błękitnym rajem. Jego obraz o tej samej nazwie znajduje się w tutejszym muzeum – Museu de La Vila Vella.