
Szlakiem pand
Chiny chcą przyciągnąć jeszcze więcej turystów, wykorzystując powszechną na całym świecie miłość do czarno-białych misiów.
Ojczyzną pand wielkich, zwanych też niedźwiedziami bambusowymi (w końcu każdy zjada codziennie kilkadziesiąt kilogramów tej rośliny!), są okolice Syczuanu. I to właśnie w tej prowincji, znajdującej się w środkowych Chinach, tworzona jest właśnie „Droga Pand”, łącząca miejsca związane z tymi uwielbianymi misiami – takie jak rezerwaty, sanktuaria czy… ośrodki reprodukcyjne (bo pandom zwykle nie spieszy się do posiadania dzieci).
Istotę projektu stanowi poprawa infrastruktury drogowej i turystycznej. Dojazdy ze stolicy prowincji mają zostać skrócone dwukrotnie, a w okolicach zamieszkałych przez pandy powstaną hostele i kampingi, szlaki piesze i rowerowe. Wszystko ma być tematycznie i wizualnie związane z pandami, spodziewać się więc można wszechobecnej czerni i bieli. Ale czy wyjdzie to pandom na zdrowie?
– Ochrona pand zawsze będzie dla nas priorytetem – zapewnia Fu Yonglin, dyrektor komisji turystycznej Syczuanu. – Turyści będą musieli trzymać dystans, by nasze niedźwiedzie żyły spokojnie i szczęśliwie.
Rzeczywiście przyznać trzeba, że pandom żyje się ostatnio coraz lepiej. Wykreślono je z listy gatunków zagrożonych, a dzięki wspomnianym wyżej ośrodkom ich populacja rośnie. Czas zatem wybrać się do Syczuanu!