Szkoła życia

Szkoła. Niejedno ma imię. Jest w każdym kraju, na całym świecie. Wszędzie taka sama – a jednak, każda czymś się wyróżnia. Zamiast więc myśleć jedynie o ostatnim dzwonku, proponujemy dzisiaj podróż do kilu miejsc na świecie. Śladem tornistrów, plecaków i dzieci, które czasem muszą bardzo się wysilić, by w ogóle na lekcje dotrzeć…

Boliwijskie wioski. Ciężko się tam dostać! I jeszcze ciężej się poruszać. To jednak nie zraża młodych ludzi. Ci każdego dnia przemierzają… trzy godzinną podróż piechotą po to, aby dotrzeć do szkoły. Żadnego szkolnego autobusu, podwózki, taryfy ulgowej.

Nie narzekają. Idą.

Korea Południowa. Choć to jeden z biedniejszych regionów Azji, uczniowie mają tam bardzo wysokie wyniki w nauce. Walczą o swoją przyszłość i wiedzą, że to jedyna metoda, aby się wybić i własnymi siłami ukształtować przyszłość. Szczególnie szkoła średnia jest dla nich prawdziwym egzaminem z życia…

Kibera, Kenia. Tam życie toczy się zupełnie inaczej… Rzeczywistość wygląda na brudną i zaniedbaną. Jednak chodzenie do szkoły – codzienna, rutynowa czynność, rozjaśnia ten obraz. Dziewczynki, które dorastają w niełatwych warunkach, nie narzekają. A szkoła to świętość.

Na koniec pojedziemy naprawdę daleko. Bardzo daleko. Aż na Pacyfik. Tam, na Arno Atoll (Wysypy Marshalla) możemy podejrzeć dzień z życia w szkole. Nie ma ścian, korytarzy i klas. Jest namiot, są krzesła. I dzieci, które tak jak wszędzie – uczą się. W innych warunkach i okolicznościach, ale… ostatecznie, jaka to różnica? Każda szkoła jest szyta na miarę. Każda ma spełnić swoją misję. I to się udaje – niezmiennie, od wieków!