
Świątynia utrapienia
Istnieje w Tajlandii miejsce zwane Świątynią Tygrysów. Trudno wyobrazić sobie lepszą atrakcję – bardziej egzotyczną i ekscytującą. Jednak wokół świątyni powstają kontrowersje, a jej sława ma wiele odcieni…
Tiger Temple mieści się niedaleko Bangkoku, w klasztorze Wat Pa Luangta Bua. Wejście kosztuje około 50 PLN, a w środku… zwierzęta chodzą po całym obiekcie. Wybieg tygrysów to oczywiście kulminacja, kto nie chciałby mieć zdjęcia z dzikim kotem?
Zwierzęta są dziwne ospałe, co tłumaczy się wysokimi temperaturami. Dzikie Koty przywiązuje się łańcuchem, ale można do nich podejść. Taka fotografia z tygrysem kosztuje około 100 PLN. Pieniądze mają być przekazywane na utrzymanie tygrysów.
Tiger Temple to jednak bardziej świątynia stania w kolejce, oglądania tłumów ludzi i walki z nieznośnym upałem. Ta sytuacja zaczęła mieć odzwierciedlenie w protestach obrońców praw zwierząt.
Tygrysy są źle traktowane, do tego nielegalny handel i mnóstwo kontrowersji. Rząd Tajlandii musiał coś z tym zrobić i w końcu zapadła decyzja, aby dla tygrysów wybudować ZOO z prawdziwego zdarzenia. Takie, w którym będą się mogły poczuć lepiej niż w klasztorze, gdzie są wystawione na bezustanny ostrzał ze strony turystów. Czy to coś zmieni?
Patrząc na te materiały rodzi się refleksja, że jest to rozpaczliwie potrzebne.
https://www.instagram.com/p/BFG6bdxHEuO/?taken-by=tigertemple