
Sushi po afgańsku
Afgańskie sushi to nie tylko restauracja. To cała historia, wielka pasja i wiara w kulturę jedzenia. A może przede wszystkim ucieczka przed rzeczywistością? Tak, zdecydowanie krojenie marynowanej rzepy oshinko i kręcenie futomaków jest odskocznią.
Bentoya to restauracja, która działa w Kabulu od 2014 roku. Serwowanie sushi nie jest obecnie czymś wyróżniającym się, ale w tym wypadku nie mówimy jedynie o kulturze jedzenia… Tu chodzi o wielką determinację, walkę o codzienność i sposób na to, aby pasja przetrwała. Nawet wówczas, gdy w lokalu obok wybucha bomba, a na miejscu ginie 21 osób, co wydarzyło się dwa lata temu.
Hiromi Yasui to kobieta niezwykła. Żyje w Afganistanie od 2011 roku. Kocha jedzenie i kulturę sushi, więc przywozi ją ze sobą. Brak dostępu do morza nadrabia jak umie: stosuje więcej warzyw, kawioru, skorupiaków.
Hiromi edukuje swoich gości i pracownice. Uczy je, czym jest sushi, jak je spożywać i ile radości może przynosić tworzenie tak wykwintnego jedzenia.
Obecnie poszerzyła swoją działalność o jedzenie na wynos. Nie poddaje się i? znajduje uznanie. Zarówno u podróżnych, jak i rodowitych Afgańczyków.
Poznajcie ją osobiście. I zobaczcie, jak jedzenie daje moc, także tą duchową.