Spitsbergen – spełniamy marzenie
Mieliście kiedyś marzenie tak wielkie, że nic was nie mogło powstrzymać przed jego realizacją? Jarosław Kuźniar właśnie tak myśli o Spitsbergenie, a gdy poznał naszego przewodnika, Mikołaja Golachowskiego, wszystko nabrało kolorów. I oto jest ? wyprawa już na was czeka!
Zawsze fascynowali nas ludzie, którzy kochają przyrodę i żyją bardzo blisko niej. Szaleńcy? A może to my jesteśmy szaleni, że z taką łatwością odcinamy się od tego, co pozwala nam żyć? Mikołaj Golachowski to na pewno nie szaleniec, choć pasja w jego oczach połyskuje widocznie i nieprzerwanie. Od kilkudziesięciu lat.
Recenzja jego książki gościła już na łamach goforworld.com. Po latach pracy na Uniwersytecie Warszawskim chciał kontynuować pracę wykładowcy po obronie doktoratu, ale stało się inaczej bo nie było wolnych etatów.
Teraz jestem z tego bardzo zadowolony, bo pewnie inaczej nie trafiłbym na Antarktydę. Ale wtedy bolało bardzo. To nawet nie chodzi o to, że bardzo chciałem zostać. Ja w ogóle nie rozważałem innej możliwości. Taki prztyczek w nos naszego poczucia bezpieczeństwa, nauczka pokory chyba zawsze dobrze robi na psychikę, nawet jeśli sama lekcja jest bardzo nieprzyjemna.
W końcu trafił na? bieguny. Poznał je od ?zlodowaciałej? podszewki. Niedźwiedzie polarne, słonie morskie, foki, uchatki ? stały się codziennością i przyjaciółmi. Z uświadamiania ludzi, że pingwiny i niedźwiedzie polarne zamieszkują przeciwległe bieguny Ziemi zrobił swoją życiową misję. Dla ludzi to coś niesamowitego. Ci, którzy go znają, jakoś się przyzwyczaili. Do takiej pracy i takich towarzyszy:
Znajomi chyba już wszyscy wiedzą, że misie nie znają pingwinów. A reakcje zależą od stopnia bliskości. Niektórzy patrzą na to jak na fascynującą pracę marzeń, choć rodzina, całkiem słusznie, raczej się na nią wścieka.
Tym razem Mikołaj zabierze nas do krainy śniegu. Jest szansa, aby razem z nami odwiedzić Spitsbergen. Zapisy ruszyły!
