Rowerem przez pustynię Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Rowerem przez pustynię

Szaleć na punkcie rowerowych wypraw to jedno. Przejechać na rowerze kawał świata to drugie! Jak to zrobić? Po pierwsze, trzeba chcieć. Poza tym, trzeba mieć misję i jasno określony cel? Nie zaszkodzi też pasja! Nasi bohaterowie mają to wszystko i piszą u siebie na blogu: ?Naszym głównym celem jest przemierzenie na rowerach Pustyni Danakilskiej leżącej na granicy Etiopii z Erytreą?. Taka? przygoda! Taki pomysł na życie.

Ahoj, rowerowa przygodo!

Pomysł był o tyle szalony, co stanowiący olbrzymie wyzwanie? Dlaczego? Jak piszą uczestnicy, Marcin Jakub Korzonek i Magda Mokrzan:

Obszar ten jest uważany przez naukowców za najgorętszy na ziemi, ze średnią temperaturą wynoszącą 34? C. (?) W tym skrajnie surowym klimacie żyją jednak ludzie ? prawdziwi nomadowie: Afarowie, którzy do dzisiejszego dnia ręcznie wydobywają solne bloki przy użyciu prymitywnych narzędzi. Niestety słyną oni także z niezbyt gościnnego nastawienia do obcych. (źródło)

r1

Ta rowerowa wyprawa zrobiła wielkie wrażenie. Zarówno pod względem kilometrów, jak i utrudnień. Jak się bowiem okazuje, aby dostać się na pustynię, należy mieć specjalne zezwolenie władz, dwa samochody zabezpieczające (jak to podwyższa koszty podróży!), ochronę wojska i? Afarę, a więc miejscowego przewodnika.

Muszę przyznać, że gdybym ja musiała spełnić którykolwiek z tych warunków przed wyprawą, powiedziałabym: NIE. Nie chce mi się, za dużo zachodu, przecież to wymaga załatwienia tak wielu spraw! Oni się nie poddali. I wyruszyli w niesamowitą, wspaniałą drogę na rowerach.

Dwoje na dwóch kółkach

Dla Marcina to nie była debiutancka wyprawa. Jako jeden z pierwszych Polaków przejechał na rowerze całą Karakoram Highway z Kaszgaru w Chinach do Islamabadu w Pakistanie? A to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Z kolei Magda (rocznik 86`, a więc jesteśmy rówieśniczkami!) ma za sobą m.in. samotną wyprawę rowerową przez Laponię na Nordkapp (2011).

DCIM100GOPROGOPR1630.

Jądra jako trofeum?

Ta dwójka wie dobrze, co to znaczy smak przygody? Pytam ich o to.

Czy jest smak przygody? – oczywiście! Jak go może nie być jeśli jedziemy na rowerach przez pustynię pokryta czarną, wulkaniczna zastygłą lawą. Gdzie żyje nomadyczny lud Afarów, który do niedawna jeszcze był znany z obyczaju obcinania jąder przybyszom ? odpowiada goforworld Marcin. – Młodzi mężczyźni musieli zdobyć te części ciała na naszyjnik – im więcej męskich przyrodzeń zawisło na szyi, tym bardziej pożądanymi kandydatami na męża byli. Obecnie już tych zwyczajów się nie kultywuje, ale nawet Etiopczycy cały czas boją się zapuszczać na te tereny. Nic dziwnego: dwa lata temu zabito tutaj 5 turystów, a 5 innych porwano. Powszechnym zwyczajem jest noszenie przez Afarów karabinów – często się z tym spotykaliśmy ? opowiada.

r3

Załatwić to, co nie do załatwienia?

Zarówno Magda, jak i Marcin mają w sobie wiele energii, ciepła i uśmiechu. Uwierzcie mi, bywa to zbawienne, czego przykładem jest przeprawa z miejscową policją, której zakosztowała Magda.

Tuż przed wejściem na pustynię trzeba było rozprawić się z formalnościami. Wiadomo ? bez pieniędzy ani rusz, a wystarczy się ?nie spodobać?, a wiele spraw może pozostać nie załatwionych. Magda swoim jowialnym uśmiechem i doskonałym podejściem do sprawy, nie tylko zjednała sobie serce funkcjonariusza, ale jeszcze na dodatek namówiła go na? selfie. Umie sobie dziewczyna poradzić!

 

Najgorętsze miejsce na świecie?

Po długiej trasie, poznaniu masy ludzi i wielu przygodach ? w końcu się udało! Magda i Marcin wkroczyli na teren Pustyni Danakilskiej, a emocji nie brakowało. W końcu ich marzeniem było przejechać rowerem miejsce gorące, niezwykłe i? bezkresne.

Ale udało się. 40 dni, tyle zajęła podróż. Sama pustynia to 500km trasy, usianej przeciwnościami losu i kaprysami przyrody. Przejechali łącznie 1350km. Na rowerach!

r4

Może nie jest to pomysł na wakacje dla statystycznego podróżnika (turysty?). Za to Magda i Marcin to źródło inspiracji i dowód na to, że nic nie może stanąć na przeszkodzie pasji.

Pytanie: czy to możliwe, aby po takiej wyprawie wrócić do zwykłego życia??

Oj trudno… Czego dowodem jest to, że minęło już prawie 3 tygodnie od wyprawy, a jeszcze się nie „ogarnęliśmy” ? odpowiada Marcin. Całkiem beztrosko!

Autor: Danuta Awolusi