
Rodzina ku przygodzie
Cztery pokolenia wyruszają w podróż. Cała rodzina! Aldona, jej mąż Adam, ich syn Feliks i dziadek Józef. Spełnią swoje marzenie, podążając szlakiem Szwedzkiego Układu Słonecznego. Nie wiecie, co to takiego? Przygotujcie się zatem na wielką przygodę!
Rodzinny lot w kosmos? Brzmi doskonale. Opowiesz coś więcej o pomyśle na wyprawę szlakiem Szwedzkiego Układu Słonecznego?
Aldona: Mój mąż zna chyba wszystkie zakątki Internetu ? uwielbia czytać o różnych ciekawostkach z całego świata. Pewnego dnia, na jednej ze stron, natrafił na artykuł na temat największego na świecie modelu Układu Słonecznego, który rozciąga się od południowego brzegu Szwecji, aż za koło podbiegunowe. Ja złapałam się za głowę ? prowadzę od dwóch lat bloga o Szwecji i nie miałam pojęcia o istnieniu czegoś takiego.
Szybki research w Internecie utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że o tym fantastycznym projekcie po prostu? Nie wie nikt. To powinno być turystycznym hitem, ludzie powinni podróżować szlakiem Sweden Solar System. Krajobraz, zwyczaje, dialekty języka szwedzkiego ? wszystko zmienia się diametralnie, im dalej jesteśmy od Słońca, które znajduje się w Sztokholmie. To taka Szwecja w pigułce. Dlatego długo nie musieliśmy się zastanawiać ? po prostu zdecydowaliśmy się wyruszyć. Będziemy pierwszą ekipą, która zrobi o tym film i przewodnik.
Planujecie film, książkę, vlog? To duże i odważne marzenia! Ale macie też wielkie doświadczenie i ogromne możliwości. Dlaczego zależy wam na stworzeniu tak cennego materiału?
Aldona: Kiedy przygotowywałam się do mojej prezentacji na Dni Skandynawskie w Szczecinie, brakowało mi kilku ważnych informacji. Próbowałam je wyciągnąć z jedynego słusznego miejsca w tym wypadku – z biura turystycznego w mieście Udevalla, gdzie ma powstać jedna z planetoid. Pani nie miała pojęcia nie tylko o planetoidzie, ale też o całym Układzie Słonecznym. W biurze turystycznym! Dlatego postanowiłam się skontaktować z jednym z twórców Sweden Solar System ? z astronomem Göstą Gahmem. Facet był zdziwiony, że jakaś dziewczyna z Polski pyta go o jego projekt. Mało kto się tym interesuje. Pokazałam mu swoją prezentację, którą zrobiłam w formie krótkiego filmu, a on strasznie się wzruszył. Powiedział, że musiał od razu pokazać to swoim dzieciom i wnukom. To było niesamowite uczucie. Wkrótce później spotkaliśmy się w Toruniu, gdzie miał swoje seminarium na Uniwersytecie.
Gösta ma 75 lat, ale wciąż jest aktywny zawodowo i przepełnia go ogromna ilość pasji do gwiazd i kosmosu. Miało to być krótkie spotkanie, a rozmawialiśmy kilka godzin. Pokazałam mu zdjęcia z miejscowości Knivsta, siedziby komety Swifta-Tuttla, gdzie byliśmy w grudniu. Znajduje się tam tablica pamiątkowa. Był zdziwiony, że tam jeszcze jest, bo ktoś miał ją ściągnąć, bo przestał być zainteresowany projektem. Nie mamy wyboru ? mamy teraz misję ? chcę mu pomóc, żeby ten fantastyczny projekt nie poszedł w zapomnienie. Nakręcimy film dokumentalny, a przy okazji reportaż. Ja przez całą drogę będę pisać swoją książkę ? ?Nietypowy przewodnik po Szwecji?. Podpowiemy, w jaki sposób przygotować się do takiej wyprawy, co trzeba wiedzieć o każdym z miejsc i co ciekawego możemy spotkać w okolicach ciał niebieskich. A na wyprawę ruszamy całą rodziną.
Wielu rodziców boi się zabrać dziecko w podróż. A wasz maluch będzie miał wtedy dopiero dwa lata!
Aldona: Nasza podróż będzie trwała prawie cały miesiąc. Podróżujemy do Szwecji promem, później całą drogę na północ, do Kiruny i z powrotem, przejedziemy samochodem. Gdybyśmy mieli wyruszyć w taką podróż gdzieś na drugim krańcu świata, w jakimś egzotycznym i obcym kulturowo kraju, pewnie zastanowilibyśmy się dwa razy.
Ale mój mąż w Szwecji się wychował ? tam skończył podstawówkę i liceum, a do Polski przyjechał studiować reżyserię filmową. Tam z resztą się poznaliśmy, ja wybrałam studia na kierunku montaż filmowy. Nasz synek ma podwójne obywatelstwo, więc na wyprawę rusza ze szwedzkim paszportem.
Oboje mówimy po szwedzku, przy czym mój mąż jest nativem. Dzieci w Szwecji mają niesamowitą ochronę, więc jeśli cokolwiek miałoby się stać to on będzie bezpieczny, a to na jego bezpieczeństwie nam zależy przecież najbardziej. Poza tym Feliks uwielbia podróżować samochodem, uwielbia wędrówki i trekking w swoim specjalnym fotelu, który my zakładamy na plecy. Nawet plan naszej podróży ułożony jest pod jego drzemki w ciągu dnia. Łatwo pewnie nie będzie, ale jesteśmy do podróży dobrze przygotowani. Wydaje nam się, że przejechanie tych 4 tysięcy kilometrów będzie łatwiejsze dla niego, niż dla naszego dziadka.
Wyruszacie w cztery pokolenia. Serce aż podskakuje z radości! Rodzina, która jest tak blisko, rodzina, która razem podróżuje?
Aldona: Zastanawialiśmy się długo, kto powinien być bohaterem naszego filmu. Na początku miał to być nasz syn. Ale pewnego dnia nas olśniło. Mój dziadek zawsze marzył o tym, by polecieć w kosmos. Kiedy usłyszał o naszej podróży to aż mu oczy zapłonęły ? nie mogliśmy mu nie zaproponować wspólnego wyjazdu. Dlatego naszą osobówkę zastępuje na czas podróży duży Van, w którym dziadek będzie mógł rozłożyć sobie fotel, wyciągnąć nogi, a nawet się zdrzemnąć. Ja harmonogram naszej podróży rozpisałam co do minuty, więc mogą być z tego niezłe awantury! Żeby zdążyć wszystko nakręcić musimy przejechać około 250 kilometrów dziennie, a najdłuższy odcinek wynosi 420 kilometrów. Inaczej się nie da, szczególnie na północy, gdzie odległości między miastami porażają.
Kiedy dokładnie start i gdzie będzie można was śledzić?
Aldona: Wyruszamy dokładnie 6 sierpnia z Gdyni. Będzie można nas śledzić na blogu, Instagramie i YouTube. Po powrocie mamy już kilka zaproszeń na różne festiwale, gdzie chętnie spotkamy się ze wszystkimi, którzy śledzili naszą podróż. Niedawno ja sama zostałam dołączona do grona organizatorów bardzo fajnego festiwalu, który nazywa się Nordic Talking. Jeszcze nie mogę zdradzić, co pojawi się w programie. Ale na pewno będę tam ja, nasz reportaż, a swoją prelekcję będzie mieć też Gösta!
Całą wyprawę będziecie mogli śledzić tutaj: