
Rasizm – otwórz oczy!
Rasizm w Stanach Zjednoczonych? Współczesna popkultura – seriale, filmy, barwne teledyski, potrafią skutecznie zamydlić oczy. Wydawać by się mogło, że prezydentura Baracka Obamy zapoczątkowała nową erę, ale ostatnie wydarzenia boleśnie sprowadzają na ziemię.
Segregacja rasowa istnieje. Dowody łatwo znaleźć na amerykańskich ulicach, bo amerykański rząd nie tylko przymyka oczy, ale sam dąży do podziałów.
W Stanach Zjednoczonych dyskryminacja nie jest jednostkowa, lecz systemowa. A bieda ma tu kolor – pisze Justyna Kopińska na łamach vogue.pl. – Kilkanaście lat temu, gdy mieszkałam w Los Angeles, bardzo dużo mówiło się o nadużywaniu siły przez policjantów wobec Afroamerykanów. A także o ciągłych zaczepkach i agresji na ulicach.
Georg Floyd został zamordowany – nie zginął przez przypadek, to nie była zbrodnia w afekcie. Policjant dociskał kolanem jego gardło przez 9 minut, udawał, że nie słyszy błagania o pomoc. To zdarzenie nie jest odosobnione. Policja w USA regularnie używa przemocy wobec czarnoskórych – przemocy nieuzasadnionej i bardzo brutalnej.
O co w tym wszystkim chodzi? Wiele lat temu pisałam pracę magisterską o postkolonializmie. To słowo można tłumaczyć na wiele sposób, dla mnie to kolebka rasizmu, który jest w każdym z nas. We mnie też, i w tobie. Jak to możliwe?
Wychowujemy się w kulturze, która uznaje się za lepszą, wyższą, jedyną słuszną. Internet, telefony, komputery, ultranowoczesne technologie, dostęp do toalety i bieżącej wody – to wszystko nazywamy CYWILIZACJĄ i jednocześnie uznajemy, że tylko ta cywilizacja daje nam godne życie. Myśląc o mieszkańcach afrykańskich wiosek, którzy odmawiają korzystania z tych oczywistych dóbr, myślimy, że to zacofanie. Ich życie staje się w naszych oczach wybrakowane, trudne, OGRANICZONE. Tym samym i oni są OGRANICZENI, skoro nie potrafią dojść do tego, co u nas określa się, jako podstawę społecznego funkcjonowania (czytaj: toaleta w mieszkaniu, a nie dziura w lesie).

Fot. Josh Hild, unsplash.com
Oczywiście, jest w części z nas podziw dla ludzi, którzy hołdują dawnym wartościom, którzy żyją inaczej, ale mimo wszystko – wynalezienie komputera uznajemy za osiągnięcie, a życie w buszu za jakiś, mniej lub bardziej zrozumiały, wybór.
Skoro więc wszyscy jesteśmy postkolonialni, o rasizm nietrudno. I co? W USA to problem społeczny, z którym my, Polacy, nie musimy się mierzyć. Tam mniejszość społeczna jest traktowana inaczej, gorzej, ma mniejsze szanse, jest narażona na ataki ze strony władz, a więc również ze strony państwa.
W ostrym, agresywnym rasizmie, przemoc jest bezkarna. Ludzie czują się bezkarni, co jeszcze mocniej buduje podziały społeczne.

Fot. LOGAN WEAVER. unsplash.com
Czy my, tu, w Polsce, możemy coś z tym zrobić? Na pewno. Liczy się poszerzanie horyzontów. Świetnie służą temu podróże, choć lockdown anulował szansę na eksplorowanie świata. Jednak nie trzeba wyjeżdżać z Polski, by otwierać oczy na świat. Można czytać, słuchać, oglądać.
Oto kilka książek, które warto znać:
- Jill Leovy Wszyscy wiedzą. O zabójstwach czarnych w Ameryce.
- James Baldwin Zapiski syna tego kraju.
- Reni Eddo-Lodge Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry.
Garść propozycji filmowych, poruszających problem rasizmu:
- Strong Island (Netflix)
- Green book
- Selma
- Miasto gniewu
- Nie jestem twoim murzynem