
Rankiem w Hanoi
Fotograf w podróży musi być cierpliwy. Musi potrafić czekać na okazję lub łapać moment. Albo wymyślić sposób, by jak najlepiej opowiedzieć miejsce, które zobaczył. Loes Heerink zrobiła to znakomicie!
Hanoi, Wietnam [zapisz się na naszą listopadową wyprawę]. Każdego dnia o świcie zwyczajni sprzedawcy jadą otwierać swoje stoiska. Sprzedają owoce, warzywa, kwiaty. Loes Heerink postanowiła wstawać o tej samej godzinie i stawać na mostach, aby z góry uwieczniać sprzedawców, pędzących na rowerach do pracy.
Oni sami nie wiedzieli, że są fotografowani. Nie zdawali sobie również sprawy, że dla Loes są bardzo ważną częścią Hanoi.
Fotografka ma marzenie, aby z powstałych zdjęć powstała książka. To ma być jego hołd dla ludzi, którzy ciężko pracują, tworząc równocześnie kulturę Wietnamu. Póki co, zbiera środki na wydanie albumu.