
Ptasi Król
Biją po oczach kolorem. Wszystkie razem stanowią widok szokujący. Ptasie królestwo, zielone pióra, wrzask, a ponad tym – człowiek. Nie ma w sobie nic z Ptaśka, ale na pewno wyróżnia się na tle stada. Mieszka w Indiach, a przewrotny los sprawił, że pod swoimi skrzydłami ma? 4 000 papug.
Sekar naprawia na co dzień aparaty. Taki ma fach. Zajmuje się tym od kiludziesieciu lat, ale przez ostatnią dekadę opiekuje się dzikimi papugami, które po fali tsunami, niedaleko Chennai, znalazły schronienie właśnie u niego.
Liczby mówią same za siebie. 4 000 ptaków. 60 kilogramów jedzenia na dzień. Miesięcznie to ponad 1000 PLN na samo pożywienie dla ptactwa, co z kolei stanowi 40% przychodu Sekara.
Dlaczego? Po co?
Jego odpowiedź jest rozbrajająco szczera:
Nie mam nic poza tymi ptakami. Moje życie tak się potoczyło i kręci się wokół nich.
Koszty utrzymania to jedno, ale podopieczni sami się nie pożywią, trzeba im rozłożyć karmę i panować nad skrzydlatym tłumem. Trzeba również sprzątać i wstawać około 4:00 rano, żeby na 6:00 śniadanie było już gotowe.
Indyjski ptasi król ma obecnie 63 lata. Coraz trudniej mu doglądać swoich zielonych, hałaśliwych przyjaciół. Martwi się co będzie, kiedy zaniemoże.
Na razie Sekar znany jest w okolicy i przyciąga turystów. Wciąż jednak wszystkim zajmuje się sam. Dopóki starczy mu sił.
Autor: Danuta Awolusi