
Przyszłość enoturystyki w Polsce
Enoturystka [przeczytaj] w Polsce rozwija się coraz prężniej, coraz więcej Polaków chce ruszać winnym szlakiem, by zakosztować dobrego wina i podziwiać malownicze krajobrazy. Czy to tylko trend, czy raczej nowa forma turystyki, która przyjmie się na stałe?
Coraz więcej możliwości
W Polsce zarejestrowano już ponad 300 winnic, które zlokalizowane są na terenie całego kraju [wyrusz szlakiem polskich winnic]. Najstarszą z nich jest Winnica Zbrodzice [dowiedz się więcej], która przecierała szlaki i udowodniła, że enoturystyka ma sens. Aby jednak mogła rozbłysnąć pełnią możliwości, potrzebuje wsparcia z zewnątrz.
Uważam, że bez zaplecza enoturystycznego większość butikowych winnic skazana jest na niepowodzenie – podkreśla właściciel Winnicy Zbrodzice Jacek Tarkowski na łamach portalu winicjatywa.pl. – Jeśli po 10 latach pasja nie przynosi zysku, nie nazwiemy jej biznesem. Z kolei opieranie biznesu winiarskiego w Polsce tylko na jednej nodze to wielkie ryzyko. W Toskanii w latach 60. ubiegłego wieku agroturystyka przyciągała turystów i pozwoliła poznać region, jedzenie i wino szerszej rzeszy konsumentów. Winnice rozrastały się wraz rynkiem. Jeśli konsument ma wrócić po wino, to musi je bliżej poznać, czyli degustować. Najlepiej zrobić to w winnicy, z możliwością noclegu i zjedzenia czegoś smacznego.
Jak zmienia się enoturystyka w Polsce?
Na początku była tylko winnica i degustacja. Dla podróżnika, bardziej dodatkowa atrakcja, niż cel wyprawy. Dzisiaj enoturystyka to już możliwość zaplanowania całego weekendu w jednym miejscu, a może nawet całego tygodnia. Winnice oferują noclegi, wyżywienie, rozrywkę. W okolicy nie brakuje atrakcji dla całej rodziny, które zadowolą nawet najbardziej wymagających.
Można wynająć apartament, rozkoszując się malowniczym krajobrazem. Rano, po śniadaniu, spacer po okolicznych terenach pozwoli poczuć się równie dobrze, jak w przepięknej Toskanii. Zaraz potem wyprawa w celu eksplorowania zabytków i szlaków.
Dlaczego enoturystyka ma tak wielki potencjał? Nie koncentrujemy się tylko na samym winie, ale także na produktach regionalnych takich jak sery, kosmetyki, miód i kuchnia lokalna – odpowiada Jacek Tarkowski na łamach Forbes.pl – Klienci, który zostają u nas na nocleg zwiedzają Busko, ale często też okolicę i korzystają z lokalnych atrakcji turystycznych, czasami nawet sanatoryjnych (zabiegi). Winnica jest atrakcją, która rozszerza ofertę turystyczną regionu i zatrzymuje turystów na dłużej. A o to w turystyce chodzi.
Aby jednak enoturystyka mogła się jeszcze mocniej rozwinąć, potrzeba wsparcia lokalnych inicjatyw, samorządów, władz, które będą promować taką formę turystyki. Warto, bo przecież to bardzo wyróżnia dany region, oferuje coś unikalnego, co dotychczas kojarzyło nam się właśnie z Włochami czy Gruzją.