
Pozbyli się Sfinksa
Chińczycy od lat znani są z kopiowania cudzych pomysłów i produktów. Dotyczy to, na przykład, samochodów. A czasem decydują się na wykonanie naprawdę ambitnej podróbki.
Wielki Sfinks w Gizie to znany chyba każdemu monolityczny posąg. Wysoki na dwadzieścia metrów lew z twarzą Chefrena, władcy starożytnego Egiptu z okresu Starego Państwa. Jedyny w swoim rodzaju…
Jedyny?
https://www.youtube.com/watch?v=hLUcmvgkFj0
W maju 2014 roku na łące pod Shijiazhuang, mieście we wschodnich Chinach, wyrósł niespodziewanie drugi Wielki Sfinks. Wzniesiono go na zamówienie studia filmowego, które wcześniej stworzyło między innymi replikę Luwru.
Wśród mieszkańców okolicy i turystów, Sfinks wzbudzał najczęściej zachwyt. Ale zachwyceni nie byli Egipcjanie. – Jeden z największych zabytków i symboli Egiptu został bezprawnie skopiowany! – oburzali się. Do tego podróbkę wykonano ze stalowych prętów i cementu, a to już niewybaczalna herezja. Rząd poskarżył się UNESCO, a od Chińczyków zażądał rozmontowania Sfinksa.
Żądania długo były ignorowane i gdy już wydawało się, że nie przyniosą skutku, studio filmowe zdecydowało o pozbyciu się podróbki. O ile egipski Sfinks przetrwał już przeszło cztery tysiąclecia, to ten „made in China” nie wytrzymał nawet dwóch lat.