
Poza światem
Jedni tego nie zrozumieją. Inni pomyślą, że to `wielka dziura`. Niektórzy poczują litość. Ale jest też spora grupa takich, którzy powiedzą: ?Raj. Odcięty od świata, prądu, internetu. To jest wolność?. Takie rzeczy można jeszcze znaleźć w Urugwaju, a konkretnie w Cabo Polonio. Ekipa goforworld.com zbliża się tam wielkimi krokami!
Cabo Polonio leży w departamencie Rocha, mniej więcej dziewięćdziesiąt minut jazdy od Punta del Ester, dosyć znanego kurortu wypoczynkowego w Urugwaju. Maleńka, nadmorska wioska jest z jednej strony atrakcją turystyczną, z drugiej ? spokojnym azylem, który pozostaje nienaruszony zębem czasu.
Nie ma tu linii energetycznych. Prąd się znajdzie, ale potrzebne są generatory i panele słoneczne. To musi wystarczyć, by móc jakoś funkcjonować. Ciężko o gniazdka, słabo z zasięgiem, komputerów jak na lekarstwo. I właśnie dlatego w kilku małych pensjonatach można spotkać ludzi zmęczonych głośnym, tętniącym życiem Montevideo.
Tutaj zobaczycie tylko starą latarnię morską, łodzie rybackie i kilka domów.
Oczywiście Cabo Polonio, tak jak każde dziewicze miejsce na świecie, musi się zmierzyć z zainteresowaniem turystów złaknionych spokoju, wyciszenia i odcięcia się od problemów. Jest ich coraz więcej. Maleńka urugwajska wioska nie jest więc już tak ?zapomniana?, jak jeszcze w latach 90. Nic dziwnego. Skoro piszemy o niej na goforworld, skoro pisze o niej prasa na całym świecie, to siłą mediów ? promocja robi się sama.