
Pociągiem przez Australię
Hitem australijskiej telewizji stał się ostatnio… 17-godzinny film nagrany z pociągu. Ale z nie byle jakiego pociągu…
The Ghan – co stanowi skrót od The Afghan Express – to transkontynentalna linia kolejowa, łącząca Adelaide z Darwin, czyli południowy kraniec Australii z krańcem północnym. Aż trzy tysiące kilometrów! Budowę rozpoczęto w 1878 roku, ale przez kłopoty z finansowaniem ukończono… zaledwie czternaście lat temu. Jadący przez bezludną i suchą dzicz The Ghan ma ponad kilometr długości. Kursy trwające 54 godziny odbywają się dwa razy w tygodniu w każdą stronę w sezonie turystycznym, a raz w tygodniu przez pozostałą część roku.
A dlaczego skład nazywano Afgańskim Ekspresem? Ponieważ kiedyś australijski interior przemierzały nie pociągi, lecz karawany wielbłądów! Obładowane zwierzęta prowadzili przez pustkowie przybysze z krajów muzułmańskich – Egiptu, Turcji, Persji, Pakistanu, Afganistanu… Ale że nie odróżniano ich tutaj zbyt dobrze, wszystkich nazywano Afganami. Na trasie The Afghan Express wciąż można dojrzeć pozostałości ich schronień, a nawet małych meczetów.
I to właśnie kurs tego pociągu pokazać postanowiła australijska telewizja – idąc za przykładem z Norwegii, gdzie popularnością cieszą się wielogodzinne nagrania tego rodzaju. Nie tylko kolejowe zresztą, bo skandynawscy widzowie lubią też… połowy łososia albo wypas reniferów. Australijczykom najpierw puszczono 3-godzinne nagranie z The Ghana, a ci stwierdzili: chcemy więcej! Więc poszło 17-godzinne. Teraz tylko czekać na cały film, pełne 54 godziny.