Paryż ma nadzieję Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Paryż ma nadzieję

Paryż się podnosi, choć wciąż wiele jest niepewności. Stolica, miasto zakochanych, miasto wieży Eiffla, cudnych smaków, zabytków, muzyki… Listopadowe zamachy zmieniły rzeczywistość. Mniej podróżnych, turystów, więcej obaw, strachu.

Wieczory w paryskich restauracjach kojarzyły się zazwyczaj z tłumem miłośników jedzenia i wina. Na chwilę sytuacja wygląda inaczej – jest… pustawo. Jak nigdy przedtem.

Cierpią nie tylko restauratorzy, ale również hotelarze. Już zaczynają liczyć straty. Właścicielka paryskiego Quality Hotel Abaca Messidor Evelyne Maes w grudniu 2015 nie była zachwycona sytuacją:

Jeśli porównać listopad zeszłego roku do listopada tego roku, to straciliśmy ponad 60 tys. euro.

Zdania są podzielone. Lokale w najsłynniejszych częściach Paryża aż tak bardzo nie narzekają. Ratują ich stali goście i renoma. Jednak wszyscy zauważają, że turyści, nawet jeżeli się nie boją, czują się zniechęceni ilością żandarmerii na ulicach.

Paryż odwiedza rocznie ok. 30 milionów turystów. Trudno sobie wyobrazić, że miałoby się to zmienić. Życie toczy się normalnie, a straty w końcu uda się odrobić. Żandarmeria przestanie okupować ważne punkty i wzbudzać niepokój. Czas leczy rany, a początek 2016 roku przynosi nadzieję.

Cytat za: PAP.

Autor: Danuta Awolusi