Paryż jak z ekranu Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Paryż jak z ekranu

Paryż, Paryż, Paryż! Nic nie ostrzy apetytu na to miasto bardziej niż kinematografia. Siedząc przed ekranem, niemalże czując zapach ulic, porannych kaw i chrupiących bagietek – postanowienie rodzi się samo. Zobaczyć. Poznać. Sprawdzić, czy na pewno jest tak piękny.

Paryż można zwiedzić poprzez tysiące tytułów, obrazów, słów. Nawet nasz Bolesław Prus poświęcił temu miasto sporo miejsca w Lalce…:

I dachy są jakieś oryginalne, wysokie, obładowane kominami, najeżone blaszanymi kominkami i szpicami. I na ulicach co krok wyrasta albo drzewo, albo latarnia, albo kiosk, albo kolumna zakończona kulą. Życie kipi tu tak silnie, że nie mogąc zużyć się w nieskończonym ruchu powozów, w szybkim biegu ludzi, w dźwiganiu pięciopiętrowych domów z kamienia, jeszcze wytryskuje ze ścian w formie posągów lub płaskorzeźb, z dachów w formie strzał i z ulic w postaci nieprzeliczonych kiosków.

Kto na Lalkę zupełnie nie ma ochoty, na pewno widział (albo zobaczy?) Amelię. Paryskość w każdym calu. Paryskość wtłoczona w każdą klatkę tego filmu. Paryskość, która zapadła w pamięć milionom. Właściwie dla wielu Francja to właśnie ścieżki Amelii.

Za Paryż wziął się również Woody Allen. I narobił apetytu, a jakże! Miasto w jego wydaniu jest szykowne, eleganckie, piękne.

Stolica Francji na ekranie nosi znamiona lekkości. Trudno traktować „poważnie” miasto, które zdaje się być tak urocze i nietknięte przez przytłaczającą rzeczywistość.

Co ciekawe, ochota na Paryż przyszła nie tylko z „dorosłej” kinematografii. Wielu jako swoją największą inspirację wymieni starą, ale ukochaną wieczorynkę.

A wy? Co mogłoby was skłonić, żeby pojechać tam jeszcze w tym roku?

 

 

Paryż jak z ekranu Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Danuta Awolusi

Redaktor goforworld.com. Pisarka i copywriterka. Więcej na www.danuta-awolusi.com