
Papa Noel
Święta Bożego Narodzenia w Hiszpanii wyglądają bardzo podobnie jak w większości krajów kultury chrześcijańskiej. Zresztą, święta uległy globalizacji… Inaczej nazywamy Mikołaja. Tutaj mówi się o nim Papa Noel. Występuje też pod innymi nazwami (w zależności od regionu Hiszpanii). Tak więc jest też Santa Claus i San Nicolás.
To święta, podobnie jak w Polsce, bardzo rodzinne, radosne i… coraz bardziej komercyjne. Czyli pod znakiem szaleństwa zakupów. Trwają krócej niż w Polsce, gdzie świętujemy praktycznie trzy dni. W Hiszpanii, w większości regionów, tylko 25 grudnia to dzień wolny od pracy.
Ważnym symbolem świąt jest szopka bożonarodzeniowa (belen), rozstawia się ją na placach, wystawach sklepowych, a także w budynkach urzędów miast, które prześcigają się, gdzie stanie okazalsza.
Drzewko bożonarodzeniowe stawia się na głównych placach dużych miast, w domach nie jest tak popularne. Jeśli już pojawia się drzewko to zazwyczaj sztuczne, o żywe jest niezwykle trudno. Kolędy (villancicos) – śpiewa się na przedstawieniach szkolnych, na ulicach i w domach. Hiszpania ma wiele kolęd bardzo radosnych, tanecznych, rytmicznych.
Zwyczajowo święta rozpoczynają się 22 grudnia, kiedy odbywa się wielkie losowanie Loterii Świątecznej. To najstarsza i największa loteria w Hiszpanii. Chociaż to dzień roboczy życie ulega spowolnieniu – wszyscy śledzą wyniki loterii. Jest możliwość wygrania milionów euro. Losowanie trwa kilka godzin i jest transmitowane przez publiczne media.
24 grudnia – La Nochebuena (Wigilia) to czas spotkania rodzin przy uroczystej kolacji, która rozpoczyna się ok. godziny 22:00
W zależności od regionu Hiszpanii podaje się inne potrawy. Bacalao (dorsz) króluje w wielu regionach. Bardzo popularne jest też prosię lub pieczone jagnię, natomiast na południu Hiszpanii – owoce morza, na przykład sopa de marisco czyli zupa z owoców morza. Podaje się też przystawki (pinchos) na zimno, takie jak: owcze sery, chorizo, alchichón, jamón. Pije się Cavę, popularne hiszpańskie wino musujące, i oczywiście lokalne wina. Generalnie je sie dużo słodyczy. Myślę, że zdecydowanie więcej niż w Polsce. Dzieci obdarowuje się marcepanami, turronami, polvoronami. Niektórzy po kolacji udają się na pasterkę. Jednak kościoły zazwyczaj nie są tak pełne jak w Polsce.
25 grudnia – El Día de Navidad (Dzień Bożego Narodzenia)
Dzień spotkań rodzinnych. Generalnie prezenty wręcza się na Trzech Króli. I to właśnie Królowie je przynoszą, a nie Św. Mikołaj. W ostatnich latach to się zmienia. Ponieważ moda na wręczanie prezentów 24 lub 25 grudnia zatacza coraz szersze kręgi, wiele hiszpańskich dzieci jest uprzywilejowanych – dostają prezenty dwa razy: w wigilię i na Trzech Króli.
31 grudnia – Nochevieja (Sylwester)
Cechą typową dla hiszpańskiej Nocy Sylwestrowej jest jedzenie winogron, gdy zegar wybija północ. Każde wybicie to jedno zjedzone grono. W sklepach można kupić małe winogrona, puszkowane specjalnie na tę okazję. Hiszpanie wierzą, że jeśli zdążą zjeść 12 winogron w takt bicia zegara, będą mieli 12 pomyślnych miesięcy.
6 stycznia – El Día de los Reyes Magos (Dzień Trzech Króli)
Wszystkie dzieci czekają na ten dzień. Bo wtedy właśnie Hiszpanie obdarowują się prezentami. A ten, kto nie zasłużył na prezent otrzymuje słodki węgiel; w sklepach można kupić czarne, twarde cukierki, które przypominają wyglądem węgiel. Łatwo na nich połamać zęby. W wielu miastach odbywa się wielka parada Trzech Króli.
Po latach mieszkania w Kraju Cervantesa odnoszę wrażenie, że Hiszpanie celebrują bardziej Wielkanoc. To jest święto, na które czekają, które naprawdę porusza ich dusze.
Tekst: Marzena i Grzegorz