
Ostatni rybacy na Sri Lance
Ilekroć mówimy o kimś: „Jeden z ostatnich”, napawa nas smutek. Gaśnie tradycja, stare zwyczaje ustępują nowym. Świat się zmienia, nic na to nie poradzimy, pozostaje więc podziwiać „ostatnich” i cieszyć się, że uwieczniamy ich na nagraniach, tak jak łowcę ryb ze Sri Lanki.
Anura Wijewikrama, tak jak jego dziadek i pradziadek, łowi dwie godziny każdego ranka i dwie godziny każdego wieczoru. Wybiera tradycyjną metodę, a więc szczudła wbite w piasek.
Dzisiaj zawód rybaka na Sri Lance wymiera, bo jest po prostu za mało dochodowy. By wiązać koniec z końcem, trzeba łapać się różnych zajęć.
W sezonie, rybak na szczudłach potrafi złowić około 5 kilogramów ryb. To za mało, by utrzymać rodzinę, ale utrzymywanie tradycyji przy życiu jest równie ważne, jak zarabianie pieniędzy. Przekonajcie się, dlaczego.