
Osiedle w Kanionie?
Pomniki przyrody to subtelne określenie dla niego… Kolos, cud natury, symbol, zdumiewająca przestrzeń – to właśnie on, Wielki Kanion. Dumny, niewzruszony niczym. Nie obchodzi go ani człowiek, ani czas. Jednak nawet piękne Kolorado nie było w stanie przewidzieć, że ktoś ostrzy sobie zęby na te „tereny”. I poczyna sobie całkiem śmiało.
Lamar Whitmer – tak się nazywa pan, który ma pomysł, aby stworzyć kompleks handlowo-rozrywkowy, ingerujący w terytorium Wielkiego Kanionu. Kolejka miałaby wieść turystów aż do samego serca kanionu, aby każdy, jak twierdzi pan Whitmer, mógł cieszyć się zabawą połączoną z podziwianiem widoków. Jego zdaniem sama przyroda nie jest wystarczająca i stanowi… za małą rozrywkę.
Ingerencja w takie miejsce, jak Wielki Kanion to naruszenie wszelkich zasad. Agencja, która opiekuje się tego typu cudami natury jest silnie zaniepokojona. Martwi ich nie tylko wkroczenie człowieka na dziewicze tereny, ale również naruszenie świętych miejsc Indian z plemienia Hopi. W czasach, kiedy tradycję ma się za nic, ktoś jednak chce grać według zasad fair play.
To nie jedyne zagrożenie. Inny deweloper planuje rozbudować pobliską miejscowość, Tusayan. Oczywiście na wielką skalę, co także ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa parku, bo na terenie Wielkiego Kanionu trzeba będzie usytuować m.in. rury kanalizacyjne.
Ponura wizja przyszłości[1]. Takich słów używa Dave Nimkin, który opiekuje się Wielkim Kanionem. Pewnie nie może spać po nocach, widząc w wyobraźni ciężki sprzęt wjeżdżający do Wielkiego Kanionu. Jak widać, mało jest świętości na tym świecie.
Autor: Danuta Awolusi
_______________________________________________________
[1] Cytat za: Los Angeles Times