
Ocalały
Ekipa GFW kocha bieganie i równie mocno kolarstwo. O jednej i drugiej pasji pisaliśmy już sporo. Ale takiego bohatera, w tak niezwykłym miejscu, dawno u nas nie było. Król góry, władca szosy. Ocalały. Z uporem maniaka, w oderwaniu od rzeczywistości, bezustannie powtarza: „Rower to wszystko, co mam. Liczy się tylko rower”.
Samuel Mugisha od dziecka marzył, aby stać się częścią rowerowej reprezentacji Rwandy. Chciał w ten sposób zarobić na swoją rodzinę. Ale Rwanda, dotknięta traumą ludobójstwa, naznaczyła go, wypaliła swoje piętno. I nagle kolarstwo stało się czymś zupełnie innym niż tylko chłopięcym marzeniem. Rower zaczął być odskocznią, ucieczką, antidotum. Odbiorca wiedząc o tym, obsesyjne powtarzanie, że „rower jest wszystkim” zaczyna pojmować. I podziwiać.
Samuel jest ocalały. Poznając jego historię, w głowie natychmiast rozbłyskuje mi odniesienie: wielki, krwawy przypis: „Ocalałem prowadzony na rzeź”. W dosłownym tego słowa znaczeniu.
Dobrze, wyjaśnijmy. Nie każdy musi pamiętać, co zdarzyło się w tym rejonie Afryki. Ludobójstwo w Rwandzie. Tragiczne chwile rozgrywały się przez 100 dni, od kwietnia aż do lipca 1994 roku. Nowa, świeża historia. Nie zdołała nawet pokryć się kurzem. I chyba zawsze będzie równie wstrząsająca i bolesna, jak Holokaust. Ekstremiści Hutu wymordowali z zimną krwią ludność pochodzenia Tutsi. Ofiary trudno zliczyć – szacuje się od 800 000 do 1 071 000 ludzi. ONZ nie zdołało powstrzymać konfliktu.
Dla Samuela rower to antidotum. Po tym wszystkim. Rower daje tożsamość, wiarę, nadzieję. Cel.
Wystarczy popatrzeć, posłuchać, żeby zrozumieć.
Autor: Danuta Awolusi