
Nowe porządki w Hvarze
Władze chorwackiego miasta, słynącego z nocnych zabaw, mają dość fatalnego zachowania pijanych turystów.
Hvar to górzysta wyspa u wybrzeży Dalmacji. Tę samą nazwę ma znajdujące się tam miasto, które pochwalić się może szeregiem zabytków, muzeów i galerii, portem jachtowym i malowniczymi zatoczkami. Najwięcej turystów, głównie tych młodych, przyciągają jednak tutejsze puby, dyskoteki i nocne kluby. A z tym wiążą się pewne problemy.
– Młodzi turyści są mile widziani, ale muszą się nauczyć właściwego zachowania – mówi burmistrz Rikardo Novak. – Niestety póki co wymiotują pośrodku ulicy, na każdym rogu oddają mocz i chodzą albo czasem nawet czołgają się prawie nadzy. To utrudnia życie mieszkańcom i psuje nasz wizerunek.
Dlatego kilka dni temu w mieście pojawiły się nowe tablice informacyjne. Obok hasła „oszczędź pieniądze i ciesz się Hvarem” widnieją na nich ostrzeżenia o wysokich grzywnach za niestosowne zachowanie – takie jak picie na ulicy albo chodzenie po zabytkowych uliczkach w samych kąpielówkach lub bikini. Czy to poskutkuje?