Nie ma rzeczy niemożliwych Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Nie ma rzeczy niemożliwych

Uwielbiamy ludzi z pasją, którzy oddają się jej niemalże w pełni, zwłaszcza, jeżeli chodzi o podróże. Tomasz Wójtowicz jest jednym z nich. Napisał do nas wiadomość ?zamierzam dolecieć do Patagonii małą Cessną, którą udało mi się jako pierwszemu Polakowi samodzielnie oblecieć świat dookoła w tym roku. Myślałem, żeby dołączyć do grupy [nasza wyprawa] wówczas i razem się poszwę dać, ale szanse są małe ze dolecę do 4 listopada…?. Musieliśmy dowiedzieć się więcej!

Pilot z doświadczeniem, który w pewnym momencie życia stwierdza: dlaczego nie sięgnąć po więcej?

Rzeczywiście, udało mi się samemu oblecieć świat dookoła, ale istotniejsze jest dla mnie, że zrobiłem to swoją Cessną 152 ? samolotem, na którym nauczyłem się łatać i który dla większości pilotów kojarzy się z lataniem po tzw. kręgu `wokółlotniskowym` niż lotami międzynarodowymi ? opowiada.

Wow. Cessana to nie jest duża maszyna, a jednak pokonała tak wiele kilometrów! Co powiecie na to, że inni piloci uważali Tomka za szaleńca?

Znajomi piloci pukali sie w czoło ? śmieje się. – Mówili, że się nie da… Ale dlaczego? Co jest ograniczeniem? Wziąłem mapy do ręki i zacząłem fantazyjnie kreślić trasę na początku biorąc pod uwagę tylko zasięg samolotu z uwzględnieniem paliwa. I tak którejś nocy powstał plan lotu dookoła Zatoki Meksykańskiej.

Takie marzenia to my rozumiemy! Tak zaczęły się podróże Tomka, wypełnione marzeniami o wolności. Zobaczył m.in. Wyspy Bahama, Turks i Caicos, Dominikanę, Puerto Rico. To był początek. Później zaczął latać w duecie z pilotką Betti. Ich wyprawy były czasem niebezpieczne, ale stanowiły cenną lekcją. Dlaczego akurat Cessana 152?

Trzeba był brać pod uwagę utratę samolotu w krajach mi nieznanych. I lepiej stracić samolot za 30 za 300 tys USD. W nagrodę za wytrzymałość i niezawodność Cessna po powrocie dostała nowy silnik, nowe malowanie i ogólnie, została porządnie wyremontowana. A ja zacząłem mieć coraz śmielsze marzenia?

Później Tomek otrzymał pracę marzeń i dołączył do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, wrócił do ukochanych Suwałk. Jednak dusza podróżnika nie mogła zaznać spokoju.

Znalazłem firmę w Australii, produkującą zbiorniki dodatkowe, które można było zainstalować. Znalazłem mechanika, który zgodził się je zamontować i przeprowadzić proces certyfikacji.

Planowanie szalonej podróży trwało w najlepsze i w końcu się udało.

Wystartowałem z lotniska Resnick w Nowym Yorku przez Bangor, Maine dotarłem do Kanady, Grenlandii, Islandii, Norwegii i wróciłem do Gdańską na dyżur ? śmieje się Tomek.

To nie koniec! Obleciał sporą część Europy i Afryki Północnej. Później przyszła również pora na Egipt, Arabię Saudyjską, Katar, Oman, Emiraty Arabskie, Pakistan , Indie, Birmę i Tajlandię.

W Tajlandii Cessnę czekał przymusowy postój ze względu na niezbędne naprawy, które trzeba było przeprowadzić. Padło główne radio, trzeba Hylo zmienić olej, wyczyścić świeczki, dokonać generalnego przeglądu . Do tego, żeby myśleć o locie przez Rosje, trzeba było czekać do maja na pogodę. W tym momencie jeszcze nie wiedziałem, jaki będzie kierunek. Myślałem o przelocie do Australii, jednak to dodatkowe 50 godzin lotu i moje ograniczone finanse, zdecydowałem się lecieć przez Kambodżę, Wietnam, Filipiny, Japonię, Rosję, na Alaskę i USA. Wyjątkowo wspominam czas w Japonii, w której pierwsze lądowanie miało miejsce w Okinawie. Przez Alaskę leciałem wspólnie z napotkanym po drodze Brytyjskim śmigłowcem R66 – chłopaki lecieli w tym samym kierunku przez 4 dni.

Co przed Tomkiem? Jest plan na Patagonię! To będzie trzymiesięczny przelot, do którego właśnie trwają przygotowania. Trzymamy kciuki!

Nie ma rzeczy niemożliwych Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Danuta Awolusi

Redaktor goforworld.com. Pisarka i copywriterka. Więcej na www.danuta-awolusi.com