Na krawędzi Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Na krawędzi

Zawsze zdumiewają nas śmiałkowie i szaleńcy, którzy kochają podniebne akrobacje. Gdzie lęk? Gdzie granice? Gdzie rozsądek? Można żyć właśnie tak. Marzeniami i adrenaliną. Ale takie wyczyny przestają być fanaberią, a stają się sportem. Highlining to dyscyplina, która podbija przestworza na całym świecie, także w Polsce. Na goforworld.com będziecie mieli okazję przekonać się, jak to smakuje.

Zasada jest prosta. Lina, wysokość i ty. Musisz przejść. Nie patrzeć w dół. Taki wyczyn wymaga niesamowitej sprawności (siła mięśni, świadomość ciała, idealna koordynacja), umiejętności skupienia i zachowania spokoju.

Highlining teoretycznie jest bezpieczny, ale przecież wiele może się wydarzyć. Wymaga oczywiście długich przygotowań i wielu ćwiczeń. Tak, trening czyni mistrza, ale w tym wypadku każda udana akcja wygląda jak… cud.

Ekstremum goni ekstremum. Samo przeprawianie się przez linę to trochę za mało dla tych, którzy żyją adrenaliną. Tym sposobem highlining ma swoje „odmiany”, czy może raczej: wariacje. Skrajności jeżące włos na głowie. Tak, jak na przykład w tym materiale.

Highlining jako dyscyplina ma swoje gwiazdy. Zalicza się do nich na przykład Nathan Paulin, który 26 czerwca ustanowił rekord świata na najdłuższy spacer highline, przemierzając 403 metrów w Gorges de la Jonte w Cevennes National Park (Francja).

A jak się miewa highlining w Polsce? O tym przekonacie się już niebawem, szykujemy dla was kolejny materiał. Trzeba przyznać, że adrenalina skacze wysoko!

Autor: Danuta Awolusi