Kamery w dziczy Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Kamery w dziczy

Amerykańscy biolodzy chcieliby na masową skalę podglądać dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku.

Wyobraźcie sobie tysiące nowoczesnych urządzeń, zamontowanych w najdzikszych zakątkach Ameryki Północnej. Urządzeń, które aktywowałyby się w reakcji na ruch i… Nie, nie czyniłyby na szczęście zwierzętom żadnej krzywdy. Ba! Łosie, bizony, dziki czy pumy niczego by nawet nie zauważyły, a mogłyby zostać nagrane z bardzo bliska.

To pomysł naukowców, którzy chcą monitorować życie amerykańskiej fauny. Dzięki takiej sieci, jak tłumaczy kanadyjski biolog Jesse Whittington, nie tylko dałoby się na bieżąco dostrzegać zachodzące w środowisku zmiany, ale także zrozumieć przyczyny tych zmian. Olbrzymia ilość informacji, zebranych na ogromnym obszarze, dałaby wgląd w to, co naprawdę dzieje się z różnymi gatunkami.

Jako przykład sukcesu na mniejszą skalę, naukowcy wskazują monitoring zainstalowany w kanadyjskim Parku Narodowym Banff. Dzięki tamtejszym kamerom udało się odkryć, że w parku żyje liczna populacja rosomaków, która skutecznie unika ludzkiego wzroku. Udało się też poznać rodzinne zwyczaje niedźwiedzi, liczebność wilczych stad czy miejsca najczęściej odwiedzane przez pumy.

Kamery w dziczy Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Daniel Nogal

Copywriter, redaktor, autor powieści.