
Kambodża: wakacje z siedmiolatkiem
Podróże wzbogacają, uczą. To wiemy. Potrafią też wywrócić do góry nogami światopogląd. A jak oddziałują na kogoś, kto dopiero poznaje życie? Kogoś, kto ma siedem lat i chłonie wiedzę, jak gąbka? Warto zaryzykować? Warto.
Wakacje z dostępem do morza. I historii
Nie mieliśmy lecieć do Kambodży. W naszych planach wakacyjnych był tylko Laos.
Jednak w ostatniej fazie przygotowań Iwo zabrał głos i powiedział, że wakacje bez morza, to nie wakacje. Jak wiadomo Laos morza nie ma, więc zaczęło się poszukiwanie miejsca, do którego w miarę łatwo moglibyśmy dotrzeć z Laosu, a którego jeszcze nie znamy. I padło na południe Kambodży, na niewielką wyspę Koh Rong Samloem.
Jest rafa koralowa, biały drobny piasek i błękitna, ciepła woda. Plaża, na której wylądowaliśmy jest dopiero od półtora roku udostępniona turystom. Po dwóch tygodniach podróżowania z plecakami po Laosie, to było idealne miejsce na odpoczynek.
Nie tylko rajska wyspa
Pobyt w Kambodży nie ograniczył się do rajskiej wyspy. W związku z tym, że oboje interesujemy się historią XX w. pojechaliśmy jeszcze do Phnom Penh, by zobaczyć Pola Śmierci i przerażające więzienie Czerwonych Khmerów.
Tylko co zrobić z siedmiolatkiem w czasie takiej wycieczki? Mieliśmy różne pomysły. Chcieliśmy zmieniać się jako opiekunowie Iwo i zwiedzać osobno. Wtedy głos zabrał sam zainteresowany. Iwo stwierdził, że chce wiedzieć, co tam się stało i jak wygląda to miejsce.
Siedmiolatek poznaje niełatwą historię…
Zwiedzanie zaczęliśmy od więzienia S-21 w Phnom Penh. To w tym miejscu Czerwoni Khmerzy torturowali i mordowali swoich rodaków. Aresztowany mógł być każdy, wystarczyły okulary i gładkie dłonie, bo były to symbole znienawidzonej przez Pol Pota inteligencji, będącej głównym wrogiem rewolucji.
To z tego wiezienia regularnie wyjeżdżały transporty więźniów. Dla aresztowanych – ostatnia podróż w ich życiu – trwała niecałą godzinę. Miejscem masowych egzekucji były, oddalone o kilkanaście kilometrów od Phnom Penh, pola. Świat zna je jako Pola Śmierci, miejsce gdzie Czerwoni Khmerzy zamordowali około 15 000 ludzi…
Przez kilkadziesiąt minut w milczeniu idziemy od jednego masowego grobu, do drugiego. Każdy z nas ma swój audio-przewodnik. Iwo tragicznej historii Pól Śmierci wysłuchuje z bardzo poważna miną, czasami tylko upewnia się, co oznaczają poszczególne zwroty (audio-przewodnik jest po angielsku).
Dziecko słucha i poznaje
Po powrocie do hotelu baliśmy się zapytać Iwa o jego odczucia. Powiedział sam:
To były straszne historie, ale dobrze, ze tam byliśmy, bo o tych zamordowanych trzeba pamiętać.
Trzeba. I trzeba pokazywać dziecku świat we wszystkich jego odsłonach. Prawda?
Autor Paweł Wudarczyk