
Kalifornia płonie – co możemy zrobić?
Tegoroczne pożary w Kalifornii objęły łącznie 9 tysięcy kilometrów kwadratowych. Smutny, przerażający rekord, a do końca sezonu pozostały jeszcze trzy miesiące.
Nierówna walka
W regionie walczy ponad 14 000 strażaków, którzy usiłują wygrać z kilkudziesięcioma dużymi skupiskami ognia. Pożary przyniosły na razie osiem osób w ludziach i setki poszkodowanych. Przyroda? Tę stratę trudno policzyć.
Silny, porywisty wiatr i niska wilgotność tylko pogarszają sytuację. Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych zamknął tymczasowo osiem lasów, a gubernator Kalifornii ogłosił stan wyjątkowy w pięciu hrabstwach. Blisko 50 tys. osób nie ma dostępu do prądu.
Żywioł uchwycił na swoich zdjęciach Stuart Palley. Widać, że walka jest nierówna. Czy beznadziejna?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jak możemy pomóc i dlaczego pożary są tak częste?
Wszyscy przeżywaliśmy pożary w Australii. Wcześniej z bólem obserwowaliśmy trawioną ogniem puszczę Amazońską. A później na Biebrzański Park Narodowy… Tak częste, trudne do opanowania pożary, to wynik między innymi zmian klimatycznych. Nie ma się co oszukiwać – zabrnęliśmy za daleko i wiele katastrofalnych skutków jest już nieodwracalnych. Co nie oznacza, że mamy stać z założonymi rękami. Każde działanie na rzecz planety może przyczynić się do poprawy sytuacji na całym świecie. Tylko w ten sposób możemy realnie pomagać. Oszczędzanie wody, używanie jak najmniejszej ilości plastiku, segregowanie odpadów, korzystanie z rzeczy wyprodukowanych z recyklingowych materiałów, zmniejszenie ilości spożytego mięsa, zmniejszenie emisji spalin, kupowanie mniejszej ilości odzieży… To zaledwie kilka przykładów.