
10 ekstremalnych potraw z Islandii
Tradycyjna kuchnia islandzka oparta jest głównie na baraninie, rybach i owocach morza. Z uwagi na trudności w pozyskaniu innych produktów, Islandczycy osiągnęli perfekcję w wykorzystaniu najmniejszego skrawka posiadanego surowca. Dzięki takiemu podejściu w islandzkim menu można znaleźć potrawy o wątpliwych walorach estetycznych i smakowych, mogące u niejednego Polaka wywołać żołądkowe odruchy obronne. Spośród sporej listy islandzkich kulinarnych osobliwości wybrałam te, które budzą największe kulinarne kontrowersje.
1. SVID – OWCZA GŁOWA
Moim bezapelacyjnym nr. 1 jest najgorzej wyglądające islandzkie danie – SVID. Svid to połowa baraniej głowy, wypatroszona z mózgu, ale z zostawionymi oczami, zębami i językiem. Głowizna jest gotowana, a przed podaniem traktowana dodatkowo ogniem. W smaku przypomina golonkę, ale nie smak jest tutaj czynnikiem odrzucającym. W Reykjaviku tej potrawy można spróbować w restauracji Fljótt og Gott, zlokalizowanej w pobliżu dworca autobusowego.
2. HRUTSPUNGAR – BARANIE JĄDRA
Kolejnym islandzkim przysmakiem są baranie jądra, które najczęściej gotowane są w wodzie lub wywarze warzywnym. Danie to jest niezwykłym rarytasem, uznawanym powszechnie za afrodyzjak. W restauracjach raczej trudna do spróbowania, ale zdeterminowani mogą posmakować alternatywnej wersji – kiełbasy sporządzonej z drobno pokrojonych i odpowiednio przyprawionych jąder. Bez problemów taką wędlinę można kupić w większości islandzkich supermarketów.
3. SLATUR – OWCZA KASZANKA
Slátur w wolnym tłumaczeniu oznacza rzeźnię i nazwą nawiązuje do pochodzenia elementów składowych potrawy. Ten swoisty pudding z krwi zawiera w swoim składzie także owcze wnętrzności tj. wątroba, nerki, żołądki. Całość podrobów z dodatkiem słoniny jest gustownie zaszyta w barani żołądek. Slátur może być podawany z gotowanymi ziemniakami lub ryżem z cynamonem. Istnieje też wersja wędliniarska, wówczas slatur to kiełbasa podrobowa, pokryta smalcem. Obrzydlistwo, ale podobne specjały mamy w naszej rodzimej kuchni, więc potrawę bez wątpienia można polecić amatorom polskich kaszanek i pasztetowych.
4. HAKARL – SFERMENTOWANY REKIN
Hakarl to najsławniejsza islandzka potrawa pochodzenia morskiego. Głównym składnikiem jest tutaj rekin grenlandzki, którego mięso poddawane jest fermentacji gnilnej. Mięso tęchnie przez okres ok. 6 miesięcy, potem poddane zostaje procesowi wędzenia. W przewodnikach turystycznych można napotkać na podrasowaną formę przygotowania tego mięsa – rekin zostaje zakopany w ziemi na kilka miesięcy, a walory smakowe zostają podbite moczem! Całe szczęście nie jest to prawdziwa informacja, a specyficzny zapach amoniaku powstaje w sposób mniej kontrowersyjny. Hakarl można zamówić w większości islandzkich restauracji. Podawany jest w postaci małych kostek mięsa, najczęściej w towarzystwie wysokoprocentowego Brennvina.
5. HARÐFISKUR – SUSZONY DORSZ
Na moim islandzkim talerzu obok hakarl, wylądował równie trudny do przełknięcia Hardfiskur czyli suszony dorsz. Jest to bardzo popularna przekąska, którą zjada się z masłem. Konsumpcja tego specjału wymaga jednak ogromnej determinacji i cierpliwości. Każdy kęs zmusza do intensywnego przeżuwana, a i tak finalnie nie obejdzie się bez wspomagacza w postaci piwa lub innego mocniejszego trunku.
6. HVALSPIK – STEK Z WIELORYBA
Hvalspik to danie z mięsa wieloryba i już ta informacja dla wielu osób jest nie do przyjęcia. Należy jednak pamiętać, że na Islandii zjada się tylko niezagrożony gatunek wieloryba karłowatego. Na islandzkie stoły wieloryb trafia w postaci steków lub sashimi. Surowy stek jest krwiście czerwony i spożywany jest jak klasyczne sushi czyli z wasabi i sosem sojowym. Stek natomiast poddawane są obróbce termicznej podobnej do tej jaką traktuje się wołowinę. Stek smakuje trochę jak ryba, trochę jak wołowina, ale finalnie w ustach pozostaje posmak wątróbki.
7. GELLUR – RYBIE FLAKI
Jak pokazują wcześniejsze propozycje, Islandczycy mają wybitne upodobanie do spożywania podrobów. Gellur to rybie podgardla, które nazywane są też „rybimi języczkami”. Zasadniczo jest to rybi żołądek faszerowany wątrobą ryb i innymi odpadami jelitowymi. Potrawa jest szczególnie popularna na północy wyspy.
8. SELSHREIFAR – KISZONE PŁETWY FOK
Selshreifar to danie, które może smakowo nie jest odrażające, ale na pewno może budzić pewne wątpliwości moralne. Danie to, bowiem zrobione jest z płetw fok, które są solone a następnie marynowane w serwatce. Z uwagi na ograniczenia związane z polowaniami na foki, danie jest trudne do spróbowania.
9. LUNDI – MIĘSO PUFFINA
Na kolejnym miejscu lokuje danie z mięsa ptaszka maskonura nazywanego też puffinem. Pomimo faktu, iż urocze puffiny są elementem turystycznego wizerunku Islandii, to prawda jest jednak okrutna – ptaszki te są ulubioną częścią kulinarnego asortymentu wyspy. Bardzo często odbywają się polowania na te małe latające stworzonka, a ich mięso podawane jest w większości tradycyjnych restauracji. Puffin może być zarówno gotowany, jak i wędzony. W smaku mięso przypomina dziczyznę.
10. CHLEB I JAJA Z GEJZERA
Na koniec danie przyzwoite smakowo, ale dzięki zapachowi towarzyszącemu procesowi gotowania należy mu się miejsce w tym zestawieniu. Chleb i jajka z gejzera można spróbować m.in. w Geothermal Park w Hveragerdi Jajka w smaku nie odbiegają od tradycyjnie gotowanych, natomiast chleb ma lekko siarkowy posmak i raczej polecam go koneserom lub poszukiwaczom nowych smaków.
PS. BRENNIVÍN – „CZARNA ŚMIERĆ”
Na koniec przedstawiam alkohol, który podawany jest do większości wyżej opisanych dań. Brennivín to przezroczysta, niesłodzona ziemniaczana wódka kminkowa. Trunek ten bywa nazywany palonym winem lub winem kminkowym, ale najczęściej w kartach dań można spotkać go pod niewinną nazwą „czarna śmierć”.
Patrycja Gruca, autorka bloga pattravel.pl