Influencerka deportowana z Bali. Słusznie? Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Influencerka deportowana z Bali. Słusznie?

O życiu cyfrowych nomadów rozpisywaliśmy się już wielokrotnie. Praca zdalna, z dowolnego miejsca na świecie, to już nie tylko marzenie, ale także codzienność wielu osób, zwłaszcza w dobie pandemii. Czy jednak nomadów obowiązują jakieś zasady? Amerykańska influencerka Kristen Gray została deportowana z Bali, bo rządowi nie spodobały się jej wpisy w mediach społecznościowych. W sieci rozgorzała dyskusja. My o komentarz poprosiliśmy Anię Błażejewską, która opowiada na swoim blogu o życiu w Azji. 

W połowie stycznia Kristen Gray opublikowała cykl wpisów na twitterze, które ukazywały zalety życia na Bali. Sama narracja wywołała w sieci spore kontrowersje i dyskusje. Gray zachwalała niskie ceny i możliwość życia w luksusie bez ponoszenia wielkich kosztów.

Amerykanka promując swojego ebooka jednocześnie namawiała innych do wybrania podobnego stylu życia, jak ona, czyli zamieszkania na rajskiej Bali, gdzie jest pięknie, tanio i przyjaźnie wobec LGTB, wskazując przy tym możliwość skorzystania z nowych, drogich „biznesowych” wiz. Specjalnie napisałam to w cudzysłowie, bo w praktyce przez rzadko którego przyjeżdżającego były one (bo od początku stycznia nie można na nich przyjeżdżać) wykorzystywane w jakichkolwiek celach biznesowych, zwykle po prostu osoby przyjeżdżały na takich wizach na dłuższe wakacje – komentuje Ania Błażejewska, fotografka i podróżniczka, autorka bloga wazji.pl, która mieszka obecnie na Bali. – Tym samym Kristen świadomie czy nieświadomie wskazała publicznie na luki w systemie, co nie mogło się spodobać i nie mogło pozostać bez odzewu. Tym bardziej, że pochwaliła się ebookiem, czyli pracą, na którą nie pozwalała jej turystyczna wiza oraz zyskami, od których powinna odprowadzić podatki mieszkając w Indonezji dłużej niż 183 dni. Dodatkowo poruszana przez nią kwestia miejsca przyjaznego LGTB spowodowała bardzo nieprzychylne nastroje, bo Bali pod tym względem jest enklawą na terenie całego kraju. Dlatego ostatecznie Amerykanka musiała zostać ukarana.

Influencerka zachęcała do przyjazdu na Bali, zapewniając, że obostrzenia związane z pandemią można tam dosyć łatwo pomijać. Zachęcała również do zakupu ebooka ”Our Bali Life Is Yours”, gdzie opisała m.in., jakie procedury obowiązują osoby zainteresowane przybyciem. Warto podkreślić, że w Indonezji wykryto łącznie ponad milion przypadków zarażenia koronawirusem, dlatego nawoływanie do łamania obostrzeń jest tym bardziej nieetyczne.

Myślę, że oczywistym jest, że mieszkając w danym kraju trzeba stosować się do obowiązujących na miejscu przepisów, o czym niestety wielu obcokrajowców nagminnie zapomina. Indonezja jest jednak pod tym względem specyficzna, bo bardzo często zdarza się, że pozornie pozwala się na dużą swobodę podchodząc z dystansem do określonych przepisów i wymagań. Dochodzi zatem do takich trochę kuriozalnych wręcz sytuacji, gdzie przepis mówi jedno, ale w zasadzie życie toczy się swoim torem. Dotyczy to na przykład wiz, z których żadna oprócz wiz rezydenckich nie pozwala na uzyskanie pozwolenia o pracę, czyli nie pozwala również na legalną pracę w Indonezji. I choć na tych wszystkich innych wizach mieszkają tu i pracują tysiące obcokrajowców, to dopóki nie wydarzy się coś takiego, jak post Kristen Gray na Twitterze, to przymyka się na to oko – opowiada Ania Błażejewska

Sporo wpisów influencerki odnosiło się również do przyjaznej atmosfery w stosunku do osób LGBT. Tymczasem w Indonezji prześladowania mniejszości seksualnych są niestety na porządku dziennym. Przykładowo, rząd proponuje wprowadzenie terapii konwersyjnej dla osób nieheteronormatywnych. Problemem jest również rasizm – tych wszystkich aspektów Kristen Gray zdawała się nie dostrzegać. Po deportacji, influencerka twierdziła, że ma to związek właśnie z jej kolorem skóry, ale później przeprosiła za swoje wpisy. Obecnie na swoim twitterze daje znać, że padła ofiarą nieszczęścia, a na jej temat całej sytuacji opowiada się wiele kłamstw.

Cała sytuacja to tak naprawdę wielkie pole do rozważań. Influencer bez wiedzy, bez merytorycznego przygotowania, może szkodzić sobie i innym, publikując treści. Praca zdalna, z innego kraju, to zawsze bycie u kogoś w gościnie – dlatego tak ważne jest nie tylko przestrzeganie obowiązujących zasad, ale także zwrócenie uwagi na to, jak nasz pobyt wpływa na lokalsów. W mediach pojawiło się opinie, że życie, jakie „reklamowała” w swoich wpisach Gray przywodzi na myśl neokolonializm.

Jaka lekcja płynie z całej afery? Pokora, szacunek, dystans i chęć zdobywania rzetelnej wiedzy – oto, co do plecaka, oprócz laptopa, musi spakować każdy cyfrowy nomada.

Influencerka deportowana z Bali. Słusznie? Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Redakcja goforworld.com

goforworld.com poleca!