
Ile pizzy w pizzy?
Pizza spowszedniała. Kojarzy się z masowym fast foodem, niezdrową żywnością, czymś „na szybko”. A to bzdura. Tradycyjna, włoska pizza to przysmak domowy, prosta kompozycja składników, za to tak dobranych, że wspólnie tworzą trudne do podrobienia arcydzieło. Tymczasem Włosi zaczynają się borykać z problemem…
300 tysięcy obywateli Włoch podpisało się pod petycją do UNESCO o wpisanie tradycyjnej neapolitańskiej pizzy na listę światowego dziedzictwa ludzkości. Tradycyjnej, czyli takiej z mozarellą, a nie żółtym serem… Tradycyjnej, czyli tej przygotowywanej z pasją i czułością.
W czym tkwi problem? We Włoszech około 100 tysięcy osób zajmuje się wypiekaniem pizzy. 40% z nich to obcokrajowcy, którzy bez mrugnięcia okiem bezczeszczą tradycyjne receptury, podając `zamerykanizowane` placki. Z tanim serem i koncentratem pomidorowym. Tymczasem jedyny sekret włoskiego przeboju to właśnie składniki – drogie, doskonałe, od sprawdzonych, lokalnych dostawców.
Mąka sprowadzana z zagranicy – to już nie to samo. Chiński sos – zupełnie `nie ta bajka`.
Dla Włochów pizza to symbol. Ważny, zakodowany w kulturze, jak nasz sławetny bigos. Pizza, która w swej prostocie zupełnie nie przypomina wyrobów serwowanych w sieciówkach – uginających się od składników i tłustych.
Włoski placek wciąż jednoczy Włochów, nie tylko w restauracjach, ale również w domach. I pewnie dlatego powinien zostać wpisany na listę UNESCO, żeby nie stał się szpetnym symbolem barowego jedzenia.