
Herbaciane podróże
Dla jednych liczy się tylko ona. Mała filiżanka i porcelanowy dzbanuszek potrafią zamienić chwilę w coś przyjemnego. Herbata. Cudowny napar, który, obok kawy towarzyszy każdej kulturze i znajdziemy go wszędzie na świecie. Jej parzenie jest ważnym rytuałem. Napij się herbaty, poświęć jej należytą uwagę, nie lekceważ jej mocy.
Gdzie herbata ma znaczenie bardziej niż duże?
Japonia. Obrządek parzenia i picia herbaty kojarzy nam się z tym krajem równie mocno, jak sushi. Zakorzeniony od XV wieku i obecny aż do dzisiaj. Misterny, kojący, na bakier ze współczesnością?
Rosja także nie odbiega od nurtu – tam herbata ma ważne znaczenie, parzona w specjalnym parowacze, pita z nabożeństwem. Nuta luksusu, sprowadzona z daleka, dawniej w karawanach. Do dzisiaj tak zwana herbata „karawanowa” jest jedną z ulubionych…
Chińczycy także kochają herbatę i w kulturze tego kraju trudno sobie wyobrazić dzień bez naparu. Choć komercja i współczesność zepchnęły herbatę z piedestału, to jednak zielona odmiana tego napoju wciąż jest dla Chińczyka podstawą.
A co angielską herbatką? Obowiązkowo! Słynna five o`clock jest nadal aktualne. Wizytę w Londynie bez napicia się tradycyjnej, mocnej herbaty można by uznać za nieważną. Herbata ze śmietanką lub czarna – ale zawsze bardzo mocna, wyrazista.
Herbata podróżuje od wieków. Znana, lubiana, zbliża kultury, ludzi, daje pretekst, by się zatrzymać.