Fotografia to umiejętność patrzenia | GALERIA Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Fotografia to umiejętność patrzenia | GALERIA

O swoim fotografowaniu mówi, że to tylko hobby, ale jego talent dostrzegł już portal Bored Panda. Nic dziwnego, bo patrząc na Polskę w jego obiektywie, a konkretnie: okolice Warszawy, można przetrzeć oczy ze zdumienia. O tym, co znaczy przemawiać poprzez fotografię, opowie Marcin Pietraszko.

GFW: Polska jest piękna, ale patrząc na twoje zdjęcia mam wrażenie, że wręcz magiczna. Skąd pomysł, żeby zająć się taką fotografią? I skąd pomysł na taki projekt?

Marcin Pietraszko: Przygoda z fotografią nie zaczęła się w moim przypadku świadomie. Był to raczej zbieg okoliczności. Mieszkam w Warszawie na Młocinach, w pobliży lasku Młocińskiego. W sierpniu 2015 roku wybierałem się z córką Kają na spacer i zupełnie bez zastanowienia zabrałem ze sobą leżącego w szufladzie od kilku lat Canona 400D ze standardowym obiektywem. Nie bardzo wiedziałem, jak ustawić parametry w aparacie, żeby uzyskać dobre obrazy. Po prostu podczas spaceru robiłem zdjęcia córce i okolicy.

_mg_0048-edit-copy

_mg_5608-edit-copy

_mg_6208-edit-copy

Po powrocie do domu zacząłem oglądać efekty i zauważyłem, że wcześniej kompletnie nie zwracałem uwagi jak pięknie jest tuż ?za miedzą?. Zieleń, drzewa, Wisła, ptaki, zwalone drzewa, rozlewiska. Zacząłem czytać, oglądać poradniki w serwisach internetowych i dwa tygodnie później kupiłem nowy aparat. Przy okazji dowiedziałem się, że jeden z moich sąsiadów fotografuje od 10 lat. Zapytałem go więc, czy mógłbym z nim wybrać się na sesję zdjęciową. Maciek nie tylko się zgodził, ale również wyjaśnił mi podstawy pracy z aparatem i pokazał kilka ciekawych i pięknych miejsc. Od tego momentu utonąłem w książkach i wszelkiej maści poradnikach oraz niemal codziennie zacząłem jeździć w różne miejsca wokół Warszawy, żeby robić zdjęcia i ćwiczyć. Od sierpnia 2015 roku do dzisiaj zrobiłem 25 tysięcy zdjęć, przy czym przez pierwsze kilka miesięcy to były raczej eksperymenty niż prawdziwe zdjęcia. Teraz mam kilkadziesiąt takich zdjęć, których nie wstydzę się pokazać.

GFW: Właściwie czego potrzeba, żeby w taki sposób opowiadać fotografią?

Marcin Pietraszko: Powiedziałbym raczej, że ja opowiadam o pięknie otaczającego nas świata, którego po prostu nie widzimy. Nie mamy dzisiaj takiej wrażliwości, ponieważ nie potrafimy się zatrzymać i zastanowić. Biegniemy za pracą, pędzimy do domu, bo czekają dzieci, którymi trzeba się zająć, a kiedy przychodzi weekend najchętniej chcemy mieć święty spokój. Ze mną było wcześniej tak samo.

_mg_7522-edit-copy

_mg_7915-edit-copy

autumndreams2048-copy

Od kiedy zająłem się fotografią, zacząłem zauważać szczegóły. Zrozumiałem, że lepiej jest wypić poranną kawę, stojąc po pas w Wiśle i patrząc na piękny wschód słońca, chmury, czaple czy przepływające bobry, niż siedzieć z laptopem w kawiarni. To sposób na chwilę zapomnienia, przemyśleń, wyciszenie i totalny relaks, którego tak dzisiaj brakuje. A przy okazji, jeśli już jesteśmy na to gotowi, możemy pokazać innym ludziom, jak piękna jest natura lub otaczające nas miasto.

Myślę, że aby opowiadać o tym przez fotografię trzeba umieć dostrzec inne sposób na codzienne życie, trochę zwolnić i dać sobie szansę na nabranie dystansu. Z czasem wstając rano pierwszą rzeczą jaką będziemy robić, będzie wyglądanie przez okno i podziwianie chmur rozświetlonych przez wschodzące słońce całą paletą kolorów.

dancingraysofthesun2048-copy

autumnenvelope2048-copy

GFW: Zdjęcia robiłeś w jakichś szczególnych dla siebie miejscach?

Marcin Pietraszko: Miejsce nie ma dla mnie znaczenia. Zawsze staram się znaleźć jakiś szczegół, który warto utrwalić i pokazać. Może to być skała, pień, drzewo, ścieżka w lesie oświetlona promieniami słońca, albo księżyc odbijający się w wodzie.

Lubię też wracać do tych samych miejsc i obserwować jak się zmieniają. Inna pora roku, inne barwy, inne chmury, czy inne światło. Dla przykładu Wisła zmienia się jak w kalejdoskopie. Poziom wody raz jest wyższy, raz niższy, wiec czasami możemy odkryć, że pod wodą są jakieś konary, których normalnie nie widać. To właśnie ta zmienność przyrody jest niesamowita. Lubię fotografować samotne drzewa. One raczej się nie przemieszczają, ale ich otoczenie się zmienia z biegiem czasu. I tylko wracając do nich po kilka razy w roku można pokazać, w jaki sposób świat, który nas otacza żyje razem z nami.

birdsinthefog2048-copy

coldmorning2048-copy

GFW: Przyroda jest łatwiejsza do ujęcia w kadr niż człowiek?

Marcin Pietraszko: Tak i nie. Dla mnie fotografowanie ludzi jest trudne. Portretów raczej nie robię, bo tu trzeba być trochę psychologiem. Umieć szybko nawiązać kontakt z modelem. Mi to nie przychodzi tak łatwo jak wielu znanym portrecistom.

W przyrodzie jest łatwiej, bo ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Ale musimy być gotowi na wysiłek niezbędny do dotarcia w dane miejsce, długie oczekiwanie na odpowiednie warunki, spędzanie wielu godzin z samym sobą.

fullmoonoverthemeadows2048-copy

img_7081-edit-copy

O ile w fotografowaniu ludzi trudne może być zbudowanie więzi z modelem, o tyle w uwiecznianiu przyrody jesteśmy mocno zależni od warunków atmosferycznych. Możemy spędzić kilka godzin podczas zimowej nocy gdzieś na łące, czekając aż pojawią się piękne gwiazdy i nagle chmury popsują wszystkie nasze plany i wrócimy z niczym. Musimy też być ostrożni. Brodząc po Wiśle, w gęstej mgle, zdarzało mi się, że nagle trafiałem na jakiś dół, którego ze względu na odbicia światła od wody, po prostu nie było widać. A mając kilka kilogramów sprzętu w plecaku i grube ubrania, zanurkowanie w lodowatym i wartkim nurcie może skończyć się tragedią. Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba mieć zdrowy rozsądek.

kampinosfromtheair2048drone-copy

likeafishinthewater2048-copy

GFW: Czy chciałbyś pójść krok dalej? Fotografować świat?

Marcin Pietraszko: Z pewnością kilkanaście miesięcy pokazało mi, że fotografia jest moją pasją. Nadal chcę się uczyć i rozwijać, ale powoli podpowiadam też innym, którzy dopiero zaczynają przygodę z aparatem, jak wejść w fotografię.

Zacząłem robić zdjęcia z drona i bardzo zainteresowała mnie fotografia poklatkowa, tzw. Time-lapse. Wszystko to oczywiście obraca się wokół natury i krajobrazu. Ale jak każda nowa dziedzina i technologia zrozumienie szczegółów, techniki i metod pracy wymaga czasu, którego niestety brakuje, ponieważ mam tez swoją codzienną pracę.

sunriseabovethethickfog2048-copy

thecolorsofthesunrise2048-copy

Chciałbym również zacząć odwiedzać różne nowe miejsca w Europie i na świecie, ale to wymaga przygotowań, czasu i nakładów finansowych. Wspólnie z moją żoną Julitą i córką Kają lubimy podróżować, więc na razie, wyjazdy rodzinne są dobrą okazją do fotografowania różnych miejsc poza Polską.

Fotografia to dla mnie nadal hobby, ale może kiedyś będę mógł się jej poświęcić również zawodowo, na co bardzo liczę, bo łączenie pasji i pracy to najlepsze, co może nam się przytrafić.

mistyshadows2048-copy

thetreeinthemistyriver2048-copy

Fotografia to umiejętność patrzenia | GALERIA Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Marcin Pietraszko

Fotograf mieszkający w Warszawie, którego pasją jest fotografia krajobrazu naturalnego i miejskiego. Stale poszukuje nowych miejsc, aby pokazać piękno Polski i innych krajów, które odwiedza wraz z rodziną podczas podróży. Więcej na www.polandinthelens.pl