
Fascynujący Kaukaz
Jakie tajemnice skrywa Kaukaz, że nadal stanowi zagadkę? Oczywiście, w Gruzji [wyprawa w czerwcu] można zobaczyć autokary pełne turystów – widok, który jeszcze parę lat temu wprawiał w osłupienie, dzisiaj staje się normą. Wciąż jednak nie brakuje zakątków, które wymagają pokory. Armenia, Azerbejdżan, Gruzja – o tym, dlaczego warto tu zajrzeć, opowiada przewodnik Marcin Zaremba.
Marcin mieszka w Gruzji ponad dziesięć lat. Jest znawcą Kaukazu, a Gruzję uznaje za swój dom. Opanował nawet język gruziński, który bardzo przydaje mu się w trakcie organizowania wypraw. Co, jego zdaniem, warto poznać? Na pierwszy ogień: Armenię.
Armeńska przygoda
Armenia jest państwem kontrastów. Można tu zobaczyć biedę na prowincji, gdzie czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu i niesamowitą przyrodę. Wplątane w nią obiekty sakralne diametralnie różnią się od tych spotykanych w Gruzji i Azerbejdżanie. Świetnym przykładem będzie monastyr Khor Virap, położony u stóp góry Araratu (polecam wcześniejszy wyjazd z Erywania i śniadanie w polu winogronowym z widokiem na monastyr i Ararat właśnie) lub pięknie zdobiony monastyr Noravak, położony wśród czerwonych skał otaczającego kanionu.
Zapoznając się z programem armeńskiej wyprawy, podróżni często zwracają uwagę na dużą ilość miejsc sakralnych, które będziemy odwiedzać. Dla mnie to nic dziwnego – są one tak pięknie położone, że nawet droga do nich jest już atrakcją samą w sobie. Wielką szkodą byłoby nie zahaczyć o Sevanavank nad jeziorem Sevan i nie zjeść lokalnego przysmaku, czyli kebabu z raków, lub nie podjechać jedną z najdłuższych na świecie gondoli pod Tatev. No i jak nie spróbować wina z granatów?! Dla mnie Armenia to przede wszystkim niesamowita przyroda przeplatana sakralnością. Oczywiście polecam zobaczyć również stolicę, a zwłaszcza klimatyczny bazar Vernissage, Będąc w okolicy, nie zapomnijcie zajrzeć do jednego z zakładów koniaku lub winiarni pod Erywaniem. Warto wybrać się też do muzeum zagłady Genocid, upamiętniającego śmierć Ormian podczas I Wojny Światowej.
Armenia to jednak nie wszystko. Jeszcze ciekawszym przystankiem na kaukaskim szlaku będzie Azerbejdżan.
Baku – przystanek obowiązkowy
Dla mnie Azerbejdżan to przede wszystkim stolica, czyli Baku. Można tu spędzić kilka dni, zwiedzając miasto, które zachwyci was pod różnymi względami – zwłaszcza urokliwą starówką Icheri-Sheher (polecam spacer wieczorową porą. Wąskie uliczki mają niesamowity klimat!). Świetną opcją są również wycieczki poza miasto – na przykład do parku Qobustan, gdzie można odnaleźć prehistoryczne ślady człowieka lub pod płonącą górę Yanardag.
Jeśli macie trochę więcej czasu, latem warto poleżeć na plaży pod Baku. Na wypad poza miasto sprawdzi się górska miejscowość Hinalug. To jedna z najwyżej położonych i jednocześnie nadal zamieszkanych wiosek na Kaukazie, gdzie mieszkańcy wciąż porozumiewają się unikalnym językiem hinalugijskim. Zapierające dech w piersiach widoki są tak unikalne, że łatwo zrozumieć mieszkańców, dlaczego od pokoleń wybierają właśnie to miejsce do życia.
Bardzo ciekawie prezentuje się również miejscowość Shaki Caravanserai, gdzie znajdziecie pałac Sheki Khans, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Azerbejdżan potrafi zaskakiwać i zafascynować. Mieszkańcy nadal przemieszczają się tu na wielbłądach – widok bezcenny! A to, co zniewala najmocniej, to doskonała kuchnia. Nigdzie nie jadłem tak dobrych szaszłyków z baraniny jak właśnie w Azerbejdżanie. Ten kraj to świetna opcja dla miłośników kulinarnych podróży.
Tajemniczość Kaukazu: prawda czy romantyczne wyobrażenie podróżnika?
O Kaukazie możemy powiedzieć, że jest tajemniczy przede wszystkim ze względu na swoją wielokulturowość i podziały regionalne. Najlepszym tego przykładem jest Gruzja, gdzie każdy region to inna kuchnia i inna kultura. W Gruzji, gdy ktoś się przedstawia, nie pada pytanie o imię, ale o nazwisko, bo w ten sposób można dowiedzieć się, z jakiego regionu pochodzi nasz rozmówca. To taka cenna wskazówka, z kim właściwie masz do czynienia.
Wyjątkowość Kaukazu polega również na tajemniczości miejsc sakralnych. Tu zdecydowanie bardziej mistyczne są, według mnie, obiekty ormiańskie, których surowość wnętrz, ale i piękne położenie wprawia człowieka w zadumę.
Nie ma jednak nic bardziej tajemniczego, niż ludzie gór – Azerowie, Gruzini i Ormianie -, którzy słyną z jednej strony z gościnności i otwartości, ale z drugiej strony, przestrzegają swojej niezależności i odrębności. Granice tutaj są… płynne, bo wjeżdżając w jakikolwiek, nazwijmy to, subregion, można odnieść wrażenie, że Kaukaz to jeden, wielki kraj, gdzie wiele kultur i wiele narodowości funkcjonuje obok siebie.
Przystanek Gruzja
Oprócz najbardziej rozpoznawalnych miejscówek, które zna każdy turysta (jak choćby Tbilisi), Gruzja skrywa w sobie przyrodnicze perły. Omija się je ze względu na trudniejszą dostępność, albo brak infrastruktury – ciężko tam zatrzymać się na dłużej, brakuje hoteli i innych udogodnień.
Dla mnie takim regionem jest chociażby Javakhetia, zamieszkiwana przez Ormian, trudniących się głównie wypasem krów i owiec. Przejeżdżając przez okolicę, nie przegapcie masywu wulkanicznego Samsari z najwyższym wulkanem Didi Abuli (3300 m). Rozpościera się z niego niesamowity widok na niemalże wszystkie pasma górskie w Gruzji! Przepiękne, dziewicze tereny z wieloma jeziorami powulkanicznymi, to idealna trasa na wycieczkę rowerową, piszą lub konną. Jeżeli chodzi o tamtejszą kuchnię, zaskoczą was wysokiej jakości, niewyszukane produkty, jak ziemniaki i ryby, słynące w całej Gruzji ze swoich walorów smakowych.
Niezwykłym zakątkiem, często pomijanym na podróżniczych szlakach, jest górska droga, biegnąca z miejscowości Akhaltsikhe do Batumi, wzdłuż granicy z Turcją. Z resztą, cały region wewnętrznej Adjari i Guri z polami herbacianymi, sadami mandarynek i kiwi, zachwyca bez reszty. Chociaż wiele plantacji herbaty zostało wykarczowanych lub porzuconych, te tereny nadal oszałamiają swoją malowniczością i pięknem.
Warto zajrzeć również do Pankisi (zamieszkiwane przez mniejszość czeczeńską) oraz Rachy.
Jeżeli chodzi o Gruzję, to jako mieszkaniec i przewodnik dodam, że mógłbym tak wymieniać i polecać miejscówki jeszcze długo. Recepta jest tylko jedna: zjeżdżajcie poza szlak. Naprawdę, opłaca się porzucić przewodnik i zobaczyć regiony, które zachwycą was swoim bogactwem kulturowym. A ich położenie? Czegoś takiego jeszcze nie widzieliście, gwarantuję! Gruzja może pochwalić się plenerami, przy których blednie każdy inny krajobraz… Nie martwcie się o brak hoteli i restauracji – wszędzie znajdziecie serdecznych ludzi, którzy udzielą wam schronienia i nakarmią. Tutejsze jedzenie i trunki to poezja. Będziecie je wspominać i tęsknić za nimi przez cały rok. Co więcej, to właśnie ci ludzie staną się skarbnicą wiedzy o danym regionie. Odpłacicie się im nie tylko pieniędzmi, ale również uśmiechem i zwyczajną, ludzką ciekawością.
Kaukaz – w tym słowie mieści się prawdziwa, wybuchowa mieszanka. Nie sposób zbadać go w trakcie jednej wyprawy, dlatego zaręczam, że będziecie wracać.