
Drukowana kolacja
Pierwsza na świecie restauracja przygotowująca potrawy z wykorzystaniem drukarki 3D otwarta zostanie w Londynie. Ale tylko tymczasowo.
Nowoczesność dotarła do branży gastronomicznej, a jej wcieleniem jest Food Ink – podróżująca po świecie restauracja. Nie zjemy tam pieczeni ani kotletów, nie podadzą też frytek. Będzie za to hummus, będą sery, musy, pasty z warzyw i nie tylko. Słowem: wszystko to, czym można… drukować.
Założyciele Food Ink prowokować chcą do dyskusji o przyszłości gastronomii i o tym, jak technologia zmieniać będzie nasze zwyczaje żywieniowe. Ich hasło brzmi: „Już dzisiaj spróbuj jutra!”
Za dnia w restauracji próbować można przekąsek, można też dowiedzieć się, jak działają kulinarne drukarki. Wieczorami zaś wąskie grono klientów weźmie udział w uczcie, której dania drukowane będą na bieżąco. Niestety – taka kolacja tania nie jest, kosztuje bowiem aż 250 funtów.
Food Ink zagości w Londynie tylko na kilka dni. Potem ruszy w świat i drukować będzie jedzenie między innymi w Dubaju, Seulu, Rzymie, Barcelonie, Paryżu, Amsterdamie, Nowym Jorku, Sao Tokio, Singapurze, Los Angeles, Kapsztadzie, Sydney, Reykjaviku… Na całym świecie! W planie podróży nie ma jednak żadnego polskiego miasta. Najbliżej nas – Berlin.