
Dron nad Islandią
Nie ma wokół mnie osoby, która nie mówiłaby o Islandii. Nie ma słów, które mogłyby ten kraj zamknąć w krótkim zdaniu. Kuchnia, muzyka, off-road, interior, kultura, geologia, tajemnica. Każdy wybiera coś dla siebie i chce pilnie ruszać. To dobrze, my w goforworld.com też pakujemy walizki.
Współcześnie fotografowanie świata tylko z pozoru jest wyzwaniem prostym. Prostszym niż zapisanie go w depszy na sto słów za sto dolarów jakie miał przy sobie Kapuściński. Setki obiektywów i dziesiątki mistrzowskich aparatów niby ułatwiają zadanie ale jednocześnie podnoszą poprzeczkę – technicznie może być nieźle u wielu, ale oko już się tak łatwo nie powtórzy.
Prościej zachwycić dronem ale i tu nie wystarczy dobra pogoda, światło czy szczęście. Potrzeba umiejętności pilotażu i scenariusza, żeby w tym lataniu był sens, a nie tylko widowisko. Jak tu:
Islandia to nasz ukochany kierunek. Dotąd nie mogę się doczekać kiedy pójdziemy na clubbing przy islandzkiej muzyce i hot-dogi, które w Reykjaviku jadł i reklamował sam Bill Clinton.