Dobij targu! Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Dobij targu!

„Panie, więcej obniżyć się nie da” słyszymy w dzień targowy. „Kiedy to ja więcej dać nie mogę! Koniec, basta! Nie kupuję!” Odpowiada turysta za nami. A jednak, targu można dobić zawsze. I wszyscy są zadowoleni. Turyści. Sprzedawcy. Obdarowani. A sztuka targowania w niektórych kulturach jest koniecznością. I odwieczną, słodką grą, w której nikt nie przegrywa, choć czasem trzeba to okupić nutą stresu i… tupetu.

Na stambulskim targowisku

Stambuł. Targowisko, wielki bazaar. Gorący dzień. Dziki tłum ludzi i nieprzebrana mnogość towarów. Zewsząd dobieg gwar ludzi, którzy wykłócają się z handlarzami. Cen tu nie znajdziecie. O ceny trzeba pytać, a potem skutecznie je zbić.

Cennik nie istnieje. Sprzedawca poda wam kwotę wziętą z kosmosu – a wasza w tym rola, żeby zapłacić jak najmniej. I przy okazji – nieźle się bawić. Zasady są proste…

 

 

Po pierwsze: sprzedawca wcale nie chce, abyś zapłacił za dużo…

Jest bezczelny tylko z pozoru, w rzeczywistości – nastawia się na dobry interes, którego turysta jest integralną częścią.

Oczywiście chodzi o cenę wyjściową. To jedynie sugestia, zaproszenie do zabawy.

Po drugie: targowanie się to teatr!

Kiedy więc słyszysz ową horrendalną cenę wyjściową, a początkowe protesty nie przynoszą efektu, odwróć się na pięcie. Wystarczy chwila, aby na przykład stambulski handlarz krzyknął nawet połowę tego, co `proponował` na początku. Targuj się. Zbijaj cenę. Ręcznie zdobiona misa lub piękny szal są warte każdego słowa, a satysfakcja z takiego zakupu jest podwójna…

Po trzecie: im taniej, tym głośniej!

Na tureckim targu, pełnym kolorów i zapachów najgłośniej krzyczą ci, którzy sprzedają towar niedrogi. Liczy się sprzedana ilość, jakość to mniej ważna kwestia.

– Idealne na prezent! Super pamiątka z wakacji! Podarunek dla żony! – usłyszysz zewsząd. Nachalny, żarliwy marketing, najczęściej… bardzo skuteczny.

Targuj się w Indiach

W Indiach targowanie się jest oczywiste. Zawsze jest ku temu okazja, nawet nie trzeba jej szukać – sama cię znajdzie. Negocjować ceny (eufemizm!) można nie tylko na targu, ale również w restauracji i wszelkich innych punktach usługowych. Trzeba jednak uważać. Wszędzie, gdzie w grę wchodzi targowanie się, istnieje także ryzyko oszustwa. Zwłaszcza na ulicach.

Jeżeli jednak zależy ci na szybkich zakupach, przyjdź na indyjski targ jak najwcześniej. Hindusi wierzą, że pierwszy klient w danym dniu – zadowolony z szybkiej transakcji i dobrej ceny – przyniesie pomyślność. Właśnie dlatego dla pierwszego klient można zrobić wyjątek i dać mu wyjątkowo atrakcyjne warunki.

 

 

Targuj się, ale zdrowo

Sztuka dobijania targu to tradycja nie tylko w Turcji czy Indiach. To aspekt kulturowy obecny w wielu miejscach na świecie. Na Karaibach, w Polsce, na wielkomiejskich targowiskach i malutkich `bazarkach`…

Pytam Marcina Wesołego, naszego Autora, czy się targuje.

Czy się targuję? Mógłbym odpowiedzieć, jak Tommy Lee Jones w „Ściganym” – ja się nigdy nie targuję. – odpowiada przekornie. Tylko, że taka odpowiedź w szczególnych kręgach bazarowych czyniłaby ze mnie wybitnego idiotę. Szczerze, nie mam specjalnego drygu do targowania się, albo mi się nie chce, albo kryguję się, może szkoda mi drugiej strony. Kiedy coś mi się widzi to biorę od razu, płacę, kiedy coś mi się widzi mniej, lecz w sumie jest okej to odchodzę ostentacyjnie i wtedy cena ładnie spada, kupiec gubi chodaki, goni mnie i daje tę ratującą deal promocję, ale żebym brał kupca za odzienie zmuszając go, by przyznał, że chciwiec z niego zza lady, to nie. Najbardziej lubię sprzedawców, którzy niczego nie sprzedają, lecz z grubsza każdy u nich kupuje. Tacy znajdą się np. na anglojęzycznych Karaibach. You like it, you buy it. Z grubsza, tak stawiają sprawę. Zdrowe podejście. Kupuję!

No właśnie. Bo grunt, to kupić. A kupowanie na zagranicznych, barwnych bazarach ma szczególny klimat….04

Dobij targu! Biuro podróży Goforworld by Kuźniar

Danuta Awolusi

Redaktor goforworld.com. Pisarka i copywriterka. Więcej na www.danuta-awolusi.com