
Cuda na kajaku
Stoisz? To usiądź. Bo z wrażenia możesz nie ustać. On też siedzi – w kajaku. Tomek Furmanek ma jednak nieco inną wizję kajakarstwa, bo w dłoni dzierży wiosło, a na kasku ma aparat. I jak nikt inny, zamyka w kadrze takie cuda, że świat przeciera oczy ze zdumienia. Jeden człowiek i potęga przyrody. Zmienia się krajobraz wokół Tomka, a on z wielką pokorą przekazuje nam swoje spojrzenie na piękno.
Mieszka i pracuje w Norwegii. Kim czuje się w rzeczywistości?
Przyjechałem do Norwegii jak miałem 6 lat i myślę że dużo z moich zainteresowań jest związanych z Norwegią. Jednak nie czuje się ani Norwegiem, ani Polakiem. W niektórych sytuacjach jestem bardziej związany z polską kulturą. Norwegia jest jednak ważna dla mnie ze względu na góry, fiordy i morze.
Kiedy Tomek wsiada w kajak, staje się odkrywcą, zdobywcą i… oknem na świat. Jego zdjęcia, robione z tak niezwykłej perspektywy, podbijają serca internautów, którzy bacznie śledzą jego poczynania na Instagramie.
Nie spodziewałem się, że zdjęcia będą popularne. Myślę, że pokazują ładne, spokojne miejsca z kajaka, których nikt nie mógłby odwiedzić w innych warunkach. Zdjęcia są na dodatek robione względnie tanim sprzętem fotograficznym, który jest łatwo dostępny. Perspektywa kajaka jest nowa dla wielu osób.
Prosta recepta? Fenomen zdjęć Tomka jest złożony.
Po pierwsze: one są po prostu piękne. Kolor, głębia, kadr. Kunszt. No i sama Norwegia, która czaruje, zupełnie jakby była nierealna, wyśniona przez fotografa.
Po drugie: pomysł. Każde zdjęcie robione z kajaku, z widokiem smukłego kadłubu. Kajak to bohater równie ważny, jak sama przyroda. Idealna trójca – razem stanowią niezły team: Tomek, kajak i zapierająca dech w piersiach przyroda.
Po trzecie: systematyczność, pracowitość, warsztat. Tomek nie spoczywa na laurach. Fotografii stale przybywa, a każde spotyka się z ciepłym odbiorem. Fanów są już setki. Jak to możliwe, że każde zdjęcie, choć robione z tej samej perspektywy jest tak unikalne i wyjątkowe? Cały czas kajak, cały czas norweskie krajobrazy, a jednak – chce się więcej, oczy nie mogą się nasycić.
Dobry pomysł jest na wagę złota. Wieść o Tomaszu i jego kajakowej pasji rozlała się po mediach społecznościowych i nie tylko. Każdy chce wiedzieć, kto jest „po drugiej stronie”. Każdy chciałby na moment odwrócić aparat i uchwycić tego, kto steruje całą operacją. Ale na selfie nie ma co liczyć. Cały świat bawi się w selfie, a Tomek wymyślił swój sposób na przekazywanie tego, co widzi. To Norwegia ma grać pierwsze skrzypce. Nie twarz.
Skromność przekłada się na jakość. Norweskie fiordy uchwycone najczęściej rano, kiedy światło jest wyjątkowe. A wokół panuje spokój. Można pozazdrościć, ale lepiej dobrze się przypatrzeć. Zdjęcia Tomka są tak sugestywne i plastyczne, że ten cudowny spokój może się czasem udzielić. To właśnie największa sztuka, aby poprzez swoje prace przekazywać emocje. Te dobre. A on? Pozostaje skromnym bioinformatykiem.
Lubię pracę z komputerami i myślę że będę się tym zajmował długo. Jest jednak możliwe, że fotografią będę zajmował się częściej…
Patrząc na dzieła Tomasza Furmana przypomina mi się wiersz Mickiewicza. Wręcz nie mogę się oprzeć wrażeniu, że korespondencja sztuk jest tu idealnie zazębiona…
Nad wodą wielką i czystą
Stały rzędami opoki,
I woda tonią przejrzystą
Odbiła twarze ich czarne;
Nad wodą wielką i czystą
Przebiegły czarne obłoki,
I woda tonią przejrzystą
Odbiła kształty ich marne;
(…)
Tomek zamyka piękno przyrody w obiektywie, ale przede wszystkim – sam doświadcza przygody, realizuje pasję, pozostając przy tym zagadką. I… jak podsumowałby to Wieszcz:
A woda, jak dawniej czysta,
Stoi wielka i przejrzysta.
Fot: Tomasz Furmanek
Tekst: Danuta Awolusi