
Bezrobotne roboty
W ostatnich latach w Chinach otwierano kolejne restauracje, w których kucharzami i kelnerami były roboty. Wydawało się to doskonałym pomysłem. Do czasu.
Elektroniczni pracownicy gastronomii przyciągnęli uwagę mediów i rzeszę klientów, do lokali ustawiały się kolejki. Ale zainteresowanie szybko osłabło, roboty bowiem nie sprostały zadaniom, jakie im wyznaczono.
Klienci zaczęli narzekać na elektronicznych szefów kuchni, których potrawy były niesmaczne. Na kelnerów, którzy mieli problemy z szybkim dostarczeniem zamówionego jedzenia, a poza tym nie umieli nawet ułożyć talerzy na stołach i trzeba było ich wyręczać.
– Roboty nie są dziś wystarczająco inteligentne – przyznają zgodnie ich konstruktorzy i właściciele restauracji. Nie potrafią szybko przystosowywać się do nowych warunków, w odróżnieniu od ludzi nie są elastyczne. A tego wymaga się od pracowników.