
60 lat Malezji
Czas na wizytę w bardzo specyficznym kraju, wymyślonym kilka dekad temu przez Brytyjczyków.
Stoję na Dataran Merdeka (po naszemu: Plac Niepodległości) w sercu Kuala Lumpur. Był to niegdyś bagnisty i nierówny obszar na północnym, niezamieszkałym brzegu rzeki Klang, ale pod koniec dziewiętnastego stulecia brytyjscy zarządcy malajskich kolonii osuszyli go i wyrównali, żeby… grać tu w rugby i krykieta. Wkrótce potem postawili obok budynek będący do dziś jedną z ikon malezyjskiej stolicy. Budynek wyglądający jak połączenie mauretańskiego pałacu z angielską wieżą zegarową. Gmach był siedzibą kolonialnych władz, teraz zaś urzęduje tutaj jedno z malezyjskich ministerstw.
Ale od tej baśniowej nieco budowli ważniejszy jest na Dataran Merdeka stumetrowy niemal (jeden z najwyższych na świecie) maszt, na którym trzepocze malezyjska flaga. Jeszcze w 1957 roku nad placem, zwanym wówczas Padang, górowała flaga brytyjska, ostatniego dnia sierpnia ogłoszono jednak niepodległość… właściwie jeszcze nie Malezji, lecz Federacji Malajów. Malezja powstała, gdy do federacji włączono brytyjskie posiadłości na Borneo, co nie było procesem ani naturalnym, ani łatwym do przeprowadzenia.
Gdy pojawił się taki plan, na forum ONZ zaprotestowała Indonezja. Tamtejszy minister spraw zagranicznych podkreślał: pod względem etnograficznym i geograficznym są to tereny bliższe Indonezji niż Federacji Malajów. Protestowało też wielu mieszkańców północnego Borneo, ale Brytyjczycy robili swoje, byli zdeterminowani. Dlaczego, spyta ktoś, skoro przecież wycofywali się z tych terenów. No, nie tak do końca.
Kolonializm może i umierał, lecz neokolonializm miał się dobrze. Brytyjczycy chcieli zabezpieczyć swoje ekonomiczne i polityczne interesy w regionie, zachować również dogodne miejsca na bazy wojskowe. Żeby to się udało, spełnione zostać muszą dwa warunki – uważali londyńscy politycy. Po pierwsze, należy połączyć w ramach jednego państwa tereny, które pozostać mają z Wielką Brytanią blisko związane. Po drugie, w państwie tym większości stanowić nie mogą, liczni w tej okolicy, Chińczycy. Szczególnie, że przybywało wśród nich komunistów, którzy wywołali nawet antybrytyjskie powstanie malajskie.
Mimo licznych przeciwieństw, Londyn zatriumfował w 1963 roku. Jak pisał wkrótce potem tygodnik „The Economist”: wyczarowano Malezję, aby utworzyć rasową przeciwwagę dla Chińczyków. Dziś stanowią oni ćwierć populacji Malezji, która przetrwała próbę czasu, a w dwudziesty pierwszy wiek weszła z przytupem: wznosząc imponujące Petronas Towers, najwyższy budynek na świecie w latach 1998-2004.